Małgorzata Manowska: nie obawiam się ataków

– Nie obawiam się ataków, bo zjadliwość, agresja, złe emocje to nieszczęście ludzi, których dotykają – powiedziała w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Małgorzata Manowska, nowa I prezes Sądu Najwyższego. W wywiadzie z dziennikiem wyjaśniła też, jak wyglądały jej relacje ze Zbigniewem Ziobrą w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zapowiedziała również, że nie przywróci portretów były prezesów SN, zdjętych przez Kamila Zaradkiewicza.

Manowska została zapytana m.in. o to, że wielu sędziów SN i prawników spoza sądu kwestionuje prawidłowość jej wyboru i zarzuca złamanie procedur wyboru kandydatów przez Zgromadzenie Ogólne. – Każdy ma prawo do swoich poglądów. Wybór pierwszego prezesa SN jest prerogatywą prezydenta i prezydent go dokonał. Poza tym, jeżeli procedura, a w szczególności brak uchwały były wadą, to wadliwe były także powołania poprzednich prezesów SN. Bo uchwały w przeszłości też nie były podejmowane – oceniła.

– Konstytucja stanowi, że pierwszego prezesa wybiera prezydent spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne. Milczy o procedurach i podejmowaniu uchwały oraz o formie przedstawienia kandydatów. To ustawa reguluje, że ZO wybiera pięciu kandydatów i że każdy sędzia wybierający ma jeden głos. W takiej sytuacji nie ma możliwości, aby każdy kandydat otrzymał bezwzględną większość. W poprzednim stanie prawnym przedstawiano prezydentowi dwóch kandydatów. Prezydent zawsze mógł wybrać kandydata mniejszościowego – dodała.

Manowska wyjaśniła też, że nie obawia się, iż przez całą kadencję mandat pierwszej prezes będzie podważany. – Nie obawiam się takich ataków, bo zjadliwość, agresja, złe emocje to nieszczęście ludzi, których dotykają. A ja nawet nie czytam komentarzy w mediach społecznościowych – powiedziała  w rozmowie z „Rzeczpospolitą”  .

Na pytanie o zarzut dot. jej bliskich relacji ze Zbigniewem Ziobrą, którego była zastępcą, odparła, że „w tym gmachu sędziami SN niejednokrotnie byli ludzie z powiązaniami politycznymi”. – Gdy wykonuje się różne funkcje publiczne czy chociażby studiuje prawo, to takie powiązania naturalnie się tworzą – stwierdziła i dodała, że z Ziobrą „na urodzinach u siebie nie bywali”.

– Na pewno nie będę brać udziału w debatach politycznych, czyli czy rząd ma rację, czy opozycja ma rację. Absolutnie. Będę się wypowiadać w opiniach do aktów legislacyjnych, a zabierać głos publicznie wówczas, gdy debata będzie dotyczyła spraw Sądu Najwyższego i sądów powszechnych – zapewniła.

Co z portretami pierwszych prezesów SN, które zdjął sędzia Zaradkiewicz? – Nie powieszę ich z powrotem, mało tego, zdejmę pozostałe. Uważam, że historia takiej instytucji jak SN, już ponadstuletnia, zasługuje na małe muzeum, w którym moglibyśmy przedstawić jasne i ciemne karty tej instytucji , z pełnym opisem osiągnięć tych dobrych i tych złych. Nie uważam, żeby portrety wiszące w holu tworzyły czy odzwierciedlały historię SN – powiedziała.

Źródło:  Rzeczpospolita  

FAKT.PL

Więcej postów