Nasza publikacja o tym, że premier Mateusz Morawiecki (52 l.) nie przestrzega ograniczeń, które sam podpisał, spotkała się z natychmiastową reakcją. Rzecznik rządu tłumaczy, że premier nie miał wiedzy, iż… przepis obowiązuje.
Rzecznik rządu Piotr Müller odniósł się do naszego tekstu, w którym pisaliśmy m.in. „od 18 maja poluzowano obostrzenia i uwolniono restauracje. Kilka dni wcześniej Mateusz Morawiecki przypominał Polakom, że należy stosować się do zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia. Te są jasne: przy jednym stoliku może przebywać wyłącznie rodzina, odległość między ludźmi powinna wynosić 1,5 m, a na 4 metry kwadratowe lokalu przypadać jedna osoba”.
Najwyraźniej te zalecenia nie dotyczą premiera, bo w sobotę złamał te zasady, siadając do stolika z trójką restauratorów. Gdy mu to wytknięto, pokrętnie się tłumaczył.
– Pewne odległości są zalecane, ale nie są nakazywane – powiedział w TVN24.
Czy to oznacza, że wytyczne sanitarne nie są już obowiązkowe? Epidemiolog dr Andrzej Trybusz nie pochwala tego, co zrobił premier. – Niezależnie od tego, czy chodzi o nakazy, czy zalecenia, należy ich przestrzegać, a zacząć od siebie samego – mówi. – Jeśli ludzie zaczną naśladować władze, koronawirus znowu zacznie się rozprzestrzeniać, wrócimy do początku pandemii – skwitował.
Opozycja też nie zostawia na premierze suchej nitki. – Ta władza wychodzi z założenia, ze jej wolno wszystko, że ograniczenia ich nie dotyczą – komentuje w Fakcie zachowanie premiera Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej.
Rzecznik rządu Piotr Müller (31 l.) zabrał w poniedziałek głos w tej sprawie: „Pan premier został przez swoje zaplecze – i ja chciałem za to przeprosić – źle poinformowany, po prostu miało być to zalecenie miękkie (…). Premier z naszej winy nie miał świadomości tego, że to zalecenie ma jednak charakter obowiązujący w myśl przepisów o inspekcji sanitarnej. I za to w imieniu zaplecza premiera chciałem przeprosić” – powiedział Müller.
Czy teraz gliwicki sanepid ukarze premiera za nieprzestrzeganie ograniczeń?
Premiera Morawiecki w gliwickiej restauracji
Premier łamie właśnie przepisy sanitarne
Premier nie przestrzega ograniczeń, które sam podpisał,