Ciało taterniczki odnalazł dziś instruktor Polskiego Związku Alpinizmu pod zachodnią ścianą Kościelca w Tatrach. Kobieta najprawdopodobniej wspinała się na Kościelec i spadła z wysokości – powiedział ratownik dyżurny TOPR.
Instruktor szedł ścieżką wspinaczkową na Kościelec ze swoimi kursantami. Ciało leżało na ścieżce taternickiej przeznaczonej dla wspinaczy, a nie dla zwykłych turystów.
Ze wstępnych ustaleń ratowników wynika, że nastąpił upadek z dużej wysokości z trasy wspinaczkowej, być może nawet z rejonu o wierzchołkach Kościelca. Nie było żadnych świadków tego wypadku, ale ustalono, że do zdarzenia doszło we wtorek w niedługim czasie od znalezienia ciała, co potwierdzili obecni na miejscu ratownicy TOPR.
Ciało taterniczki zostało przetransportowane do Zakopanego, gdzie czynności wyjaśniające okoliczności śmierci będzie wyjaśniała policja pod nadzorem prokuratury.
Dziś rano do tragicznego wypadku polskiego turysty doszło na najwyższym szczycie w Polsce – Rysach. Mężczyzna spadł w przepaść na słowacką stronę szczytu, ponosząc śmierć na miejscu.
W poniedziałek po południu ratownicy Horskiej Zachrannej Służby zostali poinformowani przez swoich kolegów z TOPR o wypadku Polaka. Wieczorem słowaccy ratownicy dotarli do ciała 56-latka w Dolinie Ciężkiej i przetransportowali je na pokładzie śmigłowca na stronę słowacką.
Ratownicy ocenili, że najprawdopodobniej mężczyzna poślizgnął się na zmrożonym śniegu i upadł z dużej wysokości.