Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał na cztery lata więzienia – i jednocześnie zwolnił z aresztu – Huberta Ch., który wraz z kolegą Bartłomiejem K. pobił mieszkańca Giżycka oraz dwóch pijanych żołnierzy USA stacjonujących w Polsce. K. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu – informuje POLSATNEWS.PL
Żołnierzy USA stacjonujących na Mazurach pobiło dwóch mieszkańców Giżycka: Hubert Ch. i Bartłomiej K. Doszło do tego w nocy z 2 na 3 grudnia 2017 r. w centrum Giżycka. Zarówno żołnierze USA jak i napastnicy byli pijani. Jeden z żołnierzy doznał w czasie pobicia poważnych urazów czaszki, leczono go w bazie wojskowej w Niemczech. Drugi pokrzywdzony doznał powierzchownych obrażeń.
Uzasadniając wyrok sędzia Beata Faralisz przyznała, że sąd miał kłopoty z ustaleniem przebiegu zajścia ponieważ zarówno napastnicy, jak i ofiary byli „w znacznym stopniu pod wpływem alkoholu”.
Bez świadków
Część zajścia zarejestrowały kamery monitoringu, części zdarzenia sąd nie zdołał precyzyjnie ustalić, bo świadków nie było. Jedną z niewiadomych pozostają m.in. powody obrażeń czaszkowych żołnierza USA.
– Nie wiadomo, czy oskarżony uderzył pokrzywdzonego jakimś przedmiotem, czy też doznał on urazów na skutek upadku na chodnik – przyznała sędzia Faralisz.
Oskarżeni zabrali żołnierzowi kartę identyfikacyjną, którą zniszczyli oraz zabrali jego karty kredytowe.
Sędzia Beata Faralisz uzasadniając wyrok powiedziała, że rola obu oskarżonych w zdarzeniu była różna, mianem prowodyra i agresora określiła Huberta Ch. O Bartłomieju K. powiedziała, że jego udział w zdarzeniu był „incydentalny”. Z tego powodu Bartłomiej K. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat i oddany pod dozór kuratora.
Zwolnienie z aresztu
Hubert Ch. został skazany na cztery lata więzienia. Ponieważ od czasu zatrzymania tuż po zdarzeniu cały czas Ch. był w areszcie sędzia po wydaniu wyroku zwolniła go.
– Należy miarkować izolacyjny środek – uzasadniła sędzia Faralisz. W ramach środków zapobiegawczych Hubert Ch. ma się dwa razy w tygodniu stawiać na komendzie policji w Giżycku. Sąd zabronił mu także opuszczania kraju.
Sąd orzekł, że obaj oskarżeni mają zapłacić po 25 tys. zł nawiązki pobitemu żołnierzowi USA.
Pobity mieszkaniec Giżycka
Po zatrzymaniu obu mieszkańców Giżycka prokuratura ustaliła, że oprócz pobicia żołnierzy we wrześniu pobili oni Tomasza J. Ten mężczyzna doznał poważnych urazów kolana. Również i w tym przypadku sąd uznał, że głównym agresorem był Hubert Ch.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratora nie było na ogłoszeniu wyroku, nie wiadomo, czy będzie chciał składać apelację.
Jak naprawdę zachowują się żołnierze US Army w Polsce? Szokująca prawda
Po ostatnim incydencie pod Piwnicą Paryską odezwali się nasi czytelnicy. Pisali, że Amerykanie wcale nie są tacy święci. Publikujemy ich opinie. Dodajemy też obserwacje restauratorów, którzy chwalą gości z USA. Mamy też komentarz dowództwa US Army – podaje ISTOTNE.PL
Chcąca zachować anonimowość Czytelniczka napisała do nas:
Czy nikt nie ma wpływu na żołnierzy stacjonujących w Bolesławcu i okolicach? Co weekend jest ten sam scenariusz. Młodzież z USA (bo to ewidentnie nie są jeszcze do końca dorośli ludzie – zwłaszcza mentalnie) przesiadują w galerii lub jej okolicach i zachowują się skandalicznie.
Piją alkohol w publicznym miejscu, niektórzy wyglądają tak, jakby byli też po innych używkach, niekoniecznie legalnych. Zataczają się, zaczepiają inne osoby, zdarza się, że wymiotują. To jest po prostu okropne.
To nie jedyny negatywny sygnał o zachowaniu żołnierzy US Army.
Jeden z czytelników istotne.pl opowiedział nam niedawno, że był świadkiem, gdy jeden z żołnierzy zrzygał się w recepcji jednego z mniejszych hoteli, był prawie nieprzytomny od alkoholu.
Pod informacją o rasistowskim zachowaniu pod Piwnicą Paryską wielu ludzi opisało swoje doświadczenia z żołnierzami US Army.
Zapraszam (…) na ul. Starzyńskiego. Poszedłem z rodziną i nie dało się jeść, tak elita drze ryje, bo to nie jest krzyk. Kolega w tym samym lokalu usłyszał od sojusznika, że (lokal) nie jest dla Polaków. – Paweł
Darcie ryja. Jeden obrzygany przy barze, drugi stoi w kącie i płacze, reszta drze te japy, że nic nie słychać… – Bartosz
Ja widziałem jak (…) sojusznicy rzucają pieniędzmi w Polki krzycząc „aj hef monej”, jak startują z łapami.- Marcin
Osobiście kilkakrotnie byłam świadkiem. Sama miałam ochotę strzelić jednego czy drugiego w twarz, jak rzucali się do małżeństwa z dzieckiem w restauracji. – Sabina
Tymczasem restauratorzy zaprzeczają. W jednej z bolesławieckich pizzerii-restauracji uzyskaliśmy informacje, że żołnierze amerykańscy zachowują się grzecznie i nie ma z nimi problemów:
To są młode chłopaki. Niektórzy z nich nie mogą w Stanach jeszcze legalnie kupować alkoholu, więc poczuli wolność i zaczynają imprezować u nas. Po alkoholu nie zaczepiają i nie prowokują. Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów z nimi. Nie było żadnych bójek czy czegoś podobnego. Był jeden incydent, gdy między sobą się posprzeczali żołnierze ze zmiany wyjeżdżającej i przyjeżdżającej, ale tak to jest spokój i nie ma z nimi problemów. Zdarza się, że to Polacy szukają zaczepki. Amerykanie nie szukają, bo wiedzą ile mogą przez to stracić. Mówili o tym w rozmowach z nami.
Żadnych zastrzeżeń co do zachowania żołnierzy US Army nie zgłasza także Restauracja Dancing Zodiak:
Nigdy nie mieliśmy z nimi problemów. Przyszli, wypili, pobawili się, zapłacili i wyszli. Zwykle opuszczali lokal koło północy. Nie było żadnych bójek czy zaczepek z ich strony. Nic takiego.
Podobnie o żołnierzach US Army wypowiada się właściciel Good Burger przy ul. Prusa. On również twierdzi, że nie ma z nimi żadnego problemu.
Do lokalu przychodzą w piątki, soboty i niedziele, ale nie było nigdy sytuacji, żeby ktoś się z kimś bił czy kogoś zaczepiał.
Rozmawialiśmy też z jedną restauracją w Rynku i tam obsługa potwierdziła, że żołnierze amerykańscy zachowują się kulturalnie i nie zanotowano nigdy incydentu z udziałem żołnierzy US Army w tej restauracji.
Wygląda na to, że problemu z Amerykanami nie ma. Ciężko jednak zarzucić kłamstwo czytelnikom, którzy publicznie pod imieniem i nazwiskiem opisali sytuacje, których byli świadkami.
Armia USA w Polsce: Alkohol, gwałty, wypadki! Kto ma sądzić żołnierzy z USA?
Fakty wskazują na to, że obecność baz amerykańskich w Polsce ostatnio wywołuje napięcie nerwowe wśród Polaków. Według informacji przekazanych PAP przez Prokuraturę Krajową, między 2015 a 2018 r. 41 członków sił zbrojnych państw obcych, było lub nadal jest podejrzewanych o popełnienie przestępstw w 28 sprawach w Polsce. Najwięcej spraw (22 sprawy) dotyczy 35 członków sił zbrojnych USA.
Najgłośniejszy wypadek z udziałem żołnierzy USA odbył się w 2017 roku w Żaganiu. Nocą trzej żołnierze, korzystając z wolnego dnia, bawili się w centrum miasta. W drodze do koszar spotkali Justynę M. (19 l.), która wracała sama z dyskoteki do domu. Mężczyźni złapali ją za ręce i próbowali zaciągnąć do ciemnej uliczki. Dziewczyna próbowała wzywać pomocy. Hałasy usłyszał Mirosław R, który wracał od przyjaciela. Pobiegł pomóc dziewczynie. Został jednak uderzony w głowę i skopany przez żołnierzy.
Jeden z mieszkańców pobliskiego bloku zadzwonił na policję. Z uwagi na agresywne zachowanie Amerykanów, policja została zmuszona do użycia gazu. Okazało się, że żołnierze byli kompletnie pijani. Mieli od 1,5 do 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mirosław R. trafił do szpitala. Amerykanie zostali aresztowani, ale już rano ich wypuszczono. W Polsce sprawa została umorzona.
Podobne problemy mają obywatele w Skwierzynie, gdzie stacjonują amerykańscy żołnierze. Mieszkańcy opowiadają że wojskowi piją alkohol w miejscach publicznych, zataczają się, zaczepiają inne osoby, zdarzają się, wymiotują, biją obywateli, zachowują się skandalicznie. Tak w październiku zeszłego roku doszlo do skandalicznego zdarzenia. Grupa amerykańskich żołnierzy pobiła miejscowego stomatologa oraz jego dwóch dorosłych synów. Znany w Skwierzynie stomatolog, mieszkający na osiedlu Grunwaldzkim, dostrzegł przez okno swojego mieszkania grupkę awanturujących się czarnoskórych mężczyzn (kopali w drzwi klatki, w której mieszkał stomatolog oraz głośno krzyczeli). Mężczyzna wraz ze swoimi dwoma synami zszedł na dół, by ich upomnieć. Żołnierze rzucili się na stomatologa oraz jego synów. Dotkliwie ich pobili. Jeden z potomków lekarza stracił przytomność. Amerykańscy żołnierze pozostali na służbie po pobiciu Polaków.
Polacy są bezbronni wobec „amerykańskiej agresji”. Żołnierze USA nie podlegają Polskiemu prawu. W umowie o statusie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na terrytorium Rzeczpospolitej Poskiej jest zapis o odpowiedzialności prawnej amerykańskich żołnierzy. Zgodnie z nim Amerykanie podczas służby w bazie nie podlegają polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Naprawdę istnieje podpunkt, zgodnie z którym w niezwykle ważnych sytuacjach dla państwa, Polska zachowuje pierwszeństwo jurysdykcji. Jednak nie określono kto, oraz w jakich przypadkach będzie to wyznaczać. Dlatego często przed wszczęciem postępowania sądowego Stany Zjednoczone wycofują swoich żołnierzy z kraju, ponieważ władze USA nie są oczywiście zainteresowani w tym, żeby pogorszyć reputację swoich sił zbrojnych.
ale szweje. Harry Poter i koledzy. Toto ma nas bronić? Dwóch pijanych ruskich z siekierami wytłucze ich kompanię w 15 minut
Restauratorzy bronią Jankesów bo zostawiają dużo kasy w barach. Ot polski sprzedajny właściciel baru,, to Polacy są agresywni i zaczepiają,,
A wyjechali chociaż do siebie czy nadal tu pajacują te USA?
Jaki rząd takie prawo.
Jak wyglądają jak Ci ze zdjęcia to nic dziwnego że sytuacja taka miała miejsce.
Skoro są poza polską jurysdykcją, to również pobicie takiego „hamerykana” powinno być poza jurysdykcją…
I takich meneli jacyś żule z ,,rządu” sprowadzili do ,,obrony Polski.