Każdy dziadek i babcia najczęściej z utęsknieniem czeka na odwiedziny wnucząt. Rodzice 6-latka myśleli, że w tym przypadku jest podobnie. Bardzo się pomylili, na miejscu rozegrał się prawdziwy horror.
Dziadek chłopca wydawał się normalnym człowiekiem. Nikt nie mógł podejrzewać, ze pewnego dnia przyczyni się do koszmaru, jaki rozegrał się w jego domu. Odwiedziny wnucząt miały wyjątkowo tragiczny przebieg, przeżyła tylko jedna osoba. Rodzice dziecka są zdruzgotani i zrozpaczeni.
6-letni Ty z Nashville w stanie Tennessee zaledwie dwa tygodnie przed feralną wizytą u dziadka i babci świętował swoje urodziny. Zawsze był bardzo pogodnym, energicznym chłopcem, uwielbiał naukę oraz sport. Razem ze swoją 4-letnią siostrą lubił odwiedzać krewnych, co zresztą robił bardzo często. Relacje dzieci z dorosłymi członkami rodziny wydawały się bardzo dobre.
Wszystko zmieniło się podczas jednego ze spotkań z dziadkami. Z niewiadomych powodów Terry Majors postanowił zastrzelić wnuki, swoją żonę, a na końcu popełnić samobójstwo za pomocą broni palnej. Zwyczajne spotkanie przerodziło się w najgorszy koszmar. Przeżyła tylko jedna osoba – młodsza siostra Tya. W czasie strzelaniny wymknęła się z domu i uciekła do sąsiadów, gdzie poprosiła o pomoc. Dziewczynce nic się stało.
Podwójne zabójstwo i samobójstwo Terry’ego Majorsa jest szokiem dla rodziny. Nikt nie przypuszczał, ze senior jest zdolny do takich czynów, ani tym bardziej, że planuje coś podobnego. Rodzice chłopca są zrozpaczeni, bardzo im brakuje 6-latka.
– Nie rozumiem dlaczego tak się stało. Jak ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł… Zrobić to małemu chłopcu – powiedział wujek Tya.
Śledczy cały czas badają wszystkie okoliczności morderstwa. Śmierć dziadka znacznie utrudnia postępowanie, a przede wszystkim ustalenie motywów, jakie kierowały nim w momencie popełniania zbrodni. Nie wykluczone jednak, że w najbliższych dniach uda się ustalić, dlaczego starszy mężczyzna zdecydował się na tak drastyczny krok.
