Prezydent Iranu Hassan Rowhani oświadczył w środę, że od piątku jego kraj znosi wszelkie ograniczenia nad badaniami i rozwojem (R&D) w sektorze nuklearnym. Rozpocznie prace nad nowymi wirówkami wzbogacającymi uran, by przyspieszyć ten proces. To kolejny, trzeci krok redukujący zobowiązania Iranu wynikające z porozumienia nuklearnego JCPOA.
– Od piątku będziemy świadkami badań nad różnymi rodzajami wirówek i rozwoju nowych wirówek, a także wszystkiego, co potrzebne w celu szybszego wzbogacania uranu – oświadczył Rowhani w transmitowanym w telewizji przemówieniu.
– Wszystkie ograniczenia na nasze badania i rozwój zostaną w piątek zniesione – zapowiedział szef państwa podkreślając, że rezygnacja z R&D w sektorze nuklearnym była jednym z najtrudniejszych elementów negocjacji JCPOA dla wszystkich stron umowy.
Iran na mocy porozumienia zredukował liczbę wirówek niezbędnych w procesie wzbogacania z 20,000 do 5,060. Dodatkowo są to wirówki starszych typów, a więc mniej wydajne.
Redukcja ilości wirówek była jednym z najważniejszych postanowień umowy nuklearnej, którą Iran zawarł w 2015 roku z USA, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami; miała ona powstrzymać Iran przed zbudowaniem broni atomowej, w zamian oferując Teheranowi stopniowe znoszenie sankcji.
Rozwój bardziej zaawansowanych wirówek może pozwolić na wzbogacenie odpowiedniej ilości uranu wystarczającej do zbudowania bomby jądrowej. Eksperci szacują, że przy obecnej ilości wirówek może to zająć około 6 miesięcy.
W maju tego roku Iran zawiesił przestrzeganie niektórych zobowiązań wynikających z JCPOA, co było reakcją na wypowiedzenie umowy przez Stany Zjednoczone w maju 2018 roku i późniejsze przywrócenie przez nie sankcji gospodarczych.
Iran zapowiedział wówczas, że jeśli pozostałe strony umowy nie podejmą kroków chroniących jego gospodarkę przed skutkami amerykańskich sankcji, to w ciągu 60 dni zacznie wzbogacanie uranu.
Obecnie Teheran wzbogaca uran do poziomu 4,5 proc., czyli i tak powyżej progu 3,67 proc., do którego zgodnie z porozumieniem oficjalnie może go wzbogacać. Przekroczył także limit zmagazynowanych zapasów wyprodukowanego wzbogaconego uranu wynikający z umowy, który wynosi 300 kg.
We wtorek rzecznik irańskiej organizacji ds. energetyki jądrowej (AEOI) Behrus Kamalwandi groził, że Iran jest w stanie w ciągu dwóch dni wznowić produkcję uranu wzbogaconego do poziomu 20 proc.
Do produkcji bomby atomowej potrzebny jest uran wzbogacony do poziomu 90 proc.
Prezydent Hassan Rowhani zapowiedział także, że jeśli w ciągu 60 dni europejscy sygnatariusze JCPOA będą wypełniać swoje zobowiązania, Iran zaprzestanie działań, które zostały podjęte do tej pory.
Zarzucił USA, że wypowiadając umowę i nakładając sankcje chciało osiągnąć 3 cele. Po pierwsze chciały obalić obecny rząd. Po drugie jeśli by się to nie udało znacząco osłabić jego pozycję. Po trzecie zmusić do negocjacji za pomocą sankcji. Rowhani ocenił, że żaden z tych celów nie został osiągnięty przez USA.
W odpowiedzi na słowa irańskiego prezydenta Donald Trump po raz kolejny zapewnił, że Stany Zjednoczone nie dążą do obalenia władzy w Iranie.
Najbardziej zainteresowany deklaracjami irańskiego prezydenta jest Izrael. Żydzi uważają Iran za swojego śmiertelnego wroga.
W czwartek premier Izraela, Benjamin Netanjahu, udaje się z niezapowiedzianą wizytą do Londynu. Spotka się tam z Borysem Johnsonem i sekretarzem obrony USA, Markiem Esperem. Nie podano co będzie tematem rozmów. W przyszłym tygodniu ma się spotkać z prezydentem Władimirem Putinem w Soczi.
Izraelska armia rozpoczęła jednak dyslokację systemów antyrakietowych Patriot w północnej części kraju co może sugerować, iż spodziewa się ataku rakietowego ze strony Libanu.
Taki scenariusz jest prawdopodobny gdyby Izrael zdecydował się wcześniej na atak na cele związane z Hezbollahem w tym kraju.
Benjamin Netanjahu oskarżył we wtorek Hezbollah o to, że produkuje w Libanie rakiet balistyczne zdolne do wykonywania precyzyjnych ataków przy pomocy Iranu.
PAP