Der Spiegel: Niemiecko-amerykańskie relacje są „na dnie”

Relacje między Niemcami a Stanami Zjednoczonymi są „na dnie” z powodu nieporozumień w kwestiach politycznych i gospodarczych, trwających sporów i gróźb ze strony Waszyngtonu, czytamy w materiale redakcyjnym Der Spiegel.

Od kiedy Richard Grenell został amerykańskim ambasadorem w tym kraju, obie strony grają w dyplomatyczną „ciszę na morzu”, zaznaczają autorzy materiału. Jednocześnie artykuł przytacza słowa byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza, który porównał Grenella z „prawicowym ekstremistycznym kolonialnym oficerem”.

Takie zachowanie ambasadora, według Der Spiegela, doprowadziło do tego, że niemieccy urzędnicy zaczęli omijać Grenella: kanclerz Angela Merkel nigdy z nim nie rozmawiała, a minister spraw zagranicznych Heiko Maas woli tylko krótkie spotkania z amerykańskim dyplomatą.

Gazeta przypomina, że różnice w poglądach Berlina i Waszyngtonu dotyczą kwestii relacji z Iranem. Ponadto konflikt handlowy między krajami może prowadzić do karnych ceł, a w kontekście sporów o konieczność wydania 2% PKB na armię zgodnie z wymogami NATO, Grenell zagroził Berlinowi wycofaniem amerykańskich wojsk z Niemiec.

Mieszkańcy Niemiec nigdy nie odnosili się tak źle wobec Stanów Zjednoczonych jak teraz, zaznaczają autorzy materiału: 85% Niemców określiło swoje nastawienie do Stanów Zjednoczonych jako negatywne lub bardzo negatywne.

Berlin wyraża nadzieję, że „stare dobre czasy partnerstwa transatlantyckiego” powrócą po zakończeniu prezydentury Trumpa, pisze Der Spiegel.

Jest to jednak złudzenie, ponieważ relacje nigdy już nie będą takie same, twierdzą autorzy materiału. Przeciwnicy obecnego amerykańskiego przywódcy – Demokraci – zgadzają się w niektórych kwestiach z krytyką Trumpa pod adresem Europy. Dlatego nawet po zmianie władzy Stany Zjednoczone pozostaną niewygodnym partnerem dla Niemiec, zauważa publikacja.

DER SPIEGEL

Więcej postów