Kościelna TRAGEDIA w Kotuniu. Ksiądz powiesił się na plebanii

Ksiądz powiesił się

Wierni parafii Św. Antoniego w Kotuniu (woj. mazowieckie) są w szoku po samobójczej śmierci służącego tam wikarego. Podejrzewają, że do tego desperackiego czynu pchnąć go miał konflikt z miejscowym proboszczem!

Ciało Piotra O. (†38 l.) zostało znalezione sobotnim rankiem w jego parafialnym domu. Rodzice, którzy czekali na wyjazd dzieci na zaplanowaną wcześniej wycieczkę, zaniepokoili się jego nieobecnością. Jeden z nich wszedł do jego domu i natknął się na wiszące zwłoki. Chociaż na miejscu szybko pojawiła się karetka pogotowia, na ratunek było już za późno.

Tragicznej soboty wikary o godz. 7 odprawił mszę św., po czym spotkał się z wycieczkowiczami. To wtedy podszedł do nich proboszcz, który oznajmił, że on nigdzie nie pojedzie. Młody ksiądz mocno się zmieszał, bo dzieci szykowały się na wyjazd od kilku dni. Pochwili poszedł do siebie, lecz nikt nie przypuszczał, że może targnąć się na własne życie.

Wierni mają podejrzenia, że samobójca miał dość posługi w ich parafii. Skarżył się im, że stosunki między nim a proboszczem Markiem A. nie układają się najlepiej. – Ksiądz Piotr dał się poznać jako wspaniały człowiek – opowiada pani Stanisława B. (72l.). – Szczególnie potrafił dotrzeć do młodzieży. Nikt nie powiedział o nim złego słowa. Być może czarę goryczy przelała wycieczka. Będzie go nam bardzo brakowało – dodała.

– W poniedziałek prokurator wszczął śledztwo w sprawie doprowadzenia przemocą albo groźbą bezprawną do targnięcia się na życie wikarego (art. 151 KK). Zlecono sekcję zwłok, która wykaże, czy osoby trzecie przyczyniły się do jego śmierci – powiedziała nam Katarzyna Wąsak, prokurator rejonowy w Siedlcach. – Na razie jest za wcześnie, by mówić o przyczynach samobójstwa.

SE.PL

Więcej postów

Komentowanie jest wyłączone.