Kornel Morawiecki, który od kilku miesięcy walczy z rakiem trzustki, musiał przerwać chemoterapię – poinformował „Super Express”. Wszystkiemu winna… tajemnicza bakteria.
Kornel Morawiecki zdobył się na szczere wyznanie dotyczące ciężkiej choroby, z którą się zmaga. Jak dowiedział się „SE”, ojciec premiera przeszedł w szpitalu jedną chemię. Niestety, niedługo potem został zaatakowany przez bakterię.
– Jedną chemię już dostałem, ale niedługo potem dostałem jakiegoś zakażenia bakterią. Przez to ostatnio leżałem w szpitalu, podawano mi dożylnie antybiotyk, miałem gorączkę, bardzo źle się czułem – wyznaje w rozmowie z dziennikiem marszałek senior. – Chemioterapia osłabia organizm, ale lekarze chcą, żebym ją brał. Cóż, w moim wieku zagrożenie życia jest zawsze – dodał.
W Polsce na raka trzustki zapada rocznie 7 tys. osób. Ponieważ jednak diagnostyka szwankuje, leczy się najwyżej 10 proc. z nich. Kornel Morawiecki zdaje sobie sprawę, jak ważne było właściwe zidentyfikowanie schorzenia. – Gdybym za późno poddał się badaniu, to sytuacja byłaby tragiczna i żegnałbym się już z tym padołem. Może już byśmy nie rozmawiali… – mówił po operacji polityk.
Zaczęło od ostrego bólu brzucha, na który skarżył się marszałek senior. Po badaniach w szpitalu wojskowym we Wrocławiu okazało się, że nie można zwlekać. Ojciec Mateusza Morawieckiego został przewieziony do szpitala MSWiA w Warszawie, gdzie zajęli się nim chirurdzy. Morawiecki senior przeszedł poważną, trwającą trzy godziny operację.Kornelowi Morawieckiemu życzymy dużo zdrowia i sił.
a co ksiadz nie uzdrowi-kropidłem -a moze tylko czystych nie bolszewickim pomiotom kropidło pomaga-to ma pecha