To, co stało się w centrum Czech, to sprawiedliwy wyrok losu nad obrzydliwą polityką naszych sąsiadów, którzy próbowali wykorzystać przypadek polskiej ubojni spod Ostrowi Mazowieckiej i jednostkowe wykrycie salmonelli do zablokowania polskiej wołowiny.
Nasi południowi sąsiedzi przeszli samych siebie po wykryciu jednorazowego przypadku salmonelli w polskim mięsie. Nawet Komisja Europejska zwróciła im w tej sprawie uwagę, aby nie stosowali niesprawiedliwych praktyk.
“Komisja Europejska uważa, że nadzwyczajne kontrole polskiej wołowiny po wykryciu salmonelli w jednej partii mięsa, są dysproporcjonalne do zagrożenia i Czechy muszą zrezygnować z tych h działań do końca tygodnia”– powiedziała dziennikarce Polsat News Dorocie Bawołek Anca Paduraru, rzeczniczka KE ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności.
“Inspektorzy weterynarii, policjanci i celnicy odkryli w czwartek w Pradze nielegalną rzeźnię. Na miejscu znaleziono 1200 kg wołowiny bez certyfikatów i stosownych stempli. O odkryciu rzeźni poinformował rzecznik Państwowego Urzędu Weterynaryjnego (SVV) Petr Vorliczek”– czytamy na polsatnews.pl
Okazuje się, że podejrzanych ubojni w Czechach jest znacznie więcej, o czym rozpisują się dzisiaj czeskie media.
Głos zabrał polski minister rolnictwa.
“Są to niepokojące informacje, gdy dowiadujemy się, że w Pradze, stolicy Czech istnieje nielegalna ubojnia, z której jest dostarczane mięso bez żadnych oznaczeń, bez badań weterynaryjnych, z nieznanego źródła i od nieznanych zwierząt. Znaczy to, że tamten system identyfikacji zwierząt zapewne ma swoje wady”– powiedział minister Jan Krzysztof Ardanowski.
Jak informuje dalej serwis Polsatu minister :”Podkreślił, że w Polsce mocno został nagłośniony przypadek nielegalnego uboju krów, w nocy bez nadzoru weterynaryjnego, ale w ubojni, która działała legalnie, miała wszystkie niezbędne zezwolenia”.
“Okazuje się, że w Czechach są nielegalne ubojnie pozyskujące mięso z nie wiadomo jakich zwierząt. Może to stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia, także dla mieszkańców naszego kraju. Nie mamy żadnej wiedzy, czy mięso to nie trafiło na polski rynek”– zaznaczył Ardanowski.