Krystyna Pawłowicz znów zszokowała obserwatorów swoich social mediów. Posłanka, która kategorycznie miała zaprzestać swojej działalności w obszarze Internetu, postanowiła zażartować sobie z prezydenta Francji w sposób, który jest absolutnie nieparlamentarny. Czy kontrowersyjna polityk po raz kolejny będzie musiała przepraszać za swoje zachowanie? Krystyna Pawłowicz to bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci krajowej polityki. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie pojawiała się na ustach opinii publicznej po publikacji swoich budzących wielkie emocje tez, stawianych za pomocą portali społecznościowej. Parlamentarzystka, która nie tak dawno zapewniała, że odchodzi z Twittera, postanowiła na jego wrócić i znowu zszokowała swoich odbiorców budzącym mieszane uczucie żartem dotyczącym żony Emanuela Macrona.
Krystyna Pawłowicz atakuje żonę Macrona
Żona Emanuela Macrona jest bardzo częstym obiektem żartów ze strony światowych przedstawicieli prawicy, którzy wytykają francuskiej pierwszej damie wiek. W podobnym tonie postanowiła „zażartować” posłanka PiS, która znalazła zdjęcie całującej się pary prezydenckiej i opatrzyła je podpisem szydzącym z faktu wieku Brigitte Macron.
– A podobno eksponatów w muzeum nie wolno dotykać – napisała posłanka Prawa i Sprawiedliwości na swoim Twitterze, czym wzburzyła internautów.
Czy żart ujdzie Pawłowicz na sucho?
Pomimo tego, że ostatnio w mediach dużo mówiło się o możliwości przejścia przez polityk PiS na emeryturę, a ona sama zapowiadała, że będzie się wypowiadać coraz rzadziej, to jak widać, parlamentarzystka ma nadal bardzo dużo do powiedzenia swoim obserwatorom. Pawłowicz, widząc, że jej wypowiedź spowodowała lawinę komentarzy, postanowiła ją usunąć. Czy posłanka odpowie za swoje niezmiennie kontrowersyjne słowa? Nie da się ukryć, że Prawo i Sprawiedliwość musi w tym roku zatroszczyć się o swój wizerunek, a wypowiedzi jednego z członków partii utrzymane w tak agresywnym i niesmacznym tonie mogą budzić wielką wątpliwość wśród wyborców obozu rządzącego. Czy prezes Jarosław Kaczyński wymusi na przedstawicielce swojego klubu, aby ta przestała publikować treści na czas trwania przygotowań do wyborów? A może nawet Pawłowicz będzie musiała przeprosić za swoje podejście? Niewykluczone, że opozycja będzie chciała w trakcie kampanii wyborczej przytaczać co bardziej budzące emocje wypowiedzi posłanki, co powinno być stanowczym ostrzeżeniem dla partii rządzącej.