Ksiądz przegrał z Kościołem. Duchowny opowiedział szokujące fakty, został z niczym

Ksiądz przegrał z Kościołem

Ksiądz Wacław Paluch, który od 37 lat pełnił posługę w jednym z zakonów przegrał swoją walkę z Kościołem. Duchowny, który nie chciał się podporządkować zakonnikom nie dość, że został z niczym, to otrzymał również pokaźną karę finansową. To, co zakonnik powiedział, wstrząśnie opinią publiczną. Ksiądz Wacław Paluch, który sądził się ze swoim własnym zakonem o miejsce do mieszkania, przegrał batalię z przełożonymi. Mało tego, nałożono na niego karę finansową, której nie jest w stanie płacić. Okazuje się, że zamiast chrześcijańskiego miłosierdzia, duchowny musiał spotkać się z chłodną, kościelną biurokracją. Jaki będzie los duchownego?

Ksiądz Wacław Paluch głodzony? Niepokojące zeznania zakonnika

Powodem sporu księdza z Kościołem był fakt, że duchowny nie chciał dostosować się do poleceń zakonników i przenieść się ze swojego miejsca zamieszkania. Jak sam wyznał, każde przenosiny kosztują go dużo nerwów i budzi to u niego wielkie emocje.

– Nagle sobie przypomnieli, żeby mnie przenieść. Mówiłem, że na tych przemieszczeniach wychodzę strasznie. Lekarz mi powiedział, że to są stany depresyjno-lękowe, ale przełożony uznał, że to nie są żadne argumenty. Dał mi drugi raz pisemne upomnienie, suspensę i mnie wyrzucili – opowiada Ksiądz Wacław Paluch. Z racji tego, że ksiądz Paluch nie dostosował się do poleceń zakonników został przy nich doraźnie ukarany. Nie dość, że nie może pełnić posługi kapłańskiej, to jeszcze nie dają mu jeść. Często widywany jest w trakcie proszenia o jakikolwiek posiłek. – Nie mogę jeść, bo zamki do kuchni całkiem powymieniali i nie mam wejścia. Przełożony powiedział, że jeśli ktokolwiek by mi podał nawet kubek wody, to będzie ekskomunikowany, czyli wyłączony z Kościoła z całą rodziną – opowiada ksiądz Wacław.

Jaka jest przyszłość księdza?

Z racji tego, że ksiądz został wykluczony z zakonu, nie jest w stanie znaleźć sobie miejsca na świecie. Jak sam mówi, niewykluczone, że będzie musiał stawić się w urzędzie pracy i spróbować ułożyć sobie życie na nowo. – Kazali mi iść w Golubiu-Dobrzyniu do biura zatrudnienia i będą mi pracę szukać. Co będę robił, to nie wiem, a gdzie mieszkał to już w ogóle, także dramat, tragedia – żali się duchowny. Jakby tego było mało, duchowny musi płacić 500 złotych odszkodowania miesięcznie w związku z tym, że bezprawnie zajmował zakon. Nikt nie wziął pod uwagę, że duchowny dostanie od państwa ledwie 300 złotych emerytury, ponieważ zakon od 18 lat nie odprowadzał od niego składek. – W Gdańsku miałem operację. Jak wychodziłem, to mi powiedzieli, że jestem nieubezpieczony i za wszystko muszę zapłacić. Nikt nie chce mi w tej sprawie pomóc. A ja nie mogę uwierzyć, że po 37 latach można zostać bez niczego i zakon nie jest do niczego zobowiązany – podsumowuje ksiądz Wacław Paluch.

PIKIO.PL

Więcej postów