Marta Kaczyńska od początków swojej publicznej aktywności musi zmagać się z liczną falą krytycznych komentarzy. Sporo z nich przekracza jednak granicę dobrego smaku. Mowa nienawiści skierowana w stronę Kaczyńskiej po jednym z ostatnich artykułów szokuje. Wypominane są jej wybory „sercowe”. Kontrowersje, jakie swoją osobą, przekonaniami i publikacjami od lat wzbudza Marta Kaczyńska, są niepodważalne. Dla odbiorców prawicowych i konserwatywnych Kaczyńska jest jednym z ważniejszych publicystów.
Marta Kaczyńska zaatakowana w sieci pod jednym z artykułów. Przerażająca mowa nienawiści
Przeciwnicy Marty Kaczyńskiej podkreślają, że jej konserwatywne przekonania nie współgrają chociażby z tym, jak kieruje swoim życiem małżeńskim. Ów zgrzyt między cotygodniową lekturą (felietony „Sieci”) a rzeczywistością rozsierdza niektórych internautów. Nie dziwne zatem, że publika wypomina Kaczyńskiej hipokryzję i nieprzekładanie poglądów na rzeczywistość.
Mimo to, nie ma, a przynajmniej nie powinno być przyzwolenia na mowę nienawiści. Pod jednym z ostatnich artykułów w stronę bratanicy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego posypały się ohydne obelgi.
Obrzydliwy hejt budzący grozę i obrzydzenie
Już publikacja namiastki hejtu wywołuje grozę. Takiego nagromadzenia nienawistnych epitetów dawno nie widzieliśmy. Przytoczmy, ku przestrodze, zaledwie fragment. – C**j mnie interesuje ta dzi**a. Ile ona ma już tych dzieci. Ale ją wa*ą żeby mieć układy z Jarkiem – napisał na Facebooku jeden z komentujących. Tego typu ataki słowne nie powinny mieć miejsca nawet w internecie. Paskudne zachowanie internauty nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Kontekst niedawnej tragedii z Gdańska, gdzie zabity został prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, jest chyba największą przestrogą. Niestety już wiemy, że nie warto iść tą drogą, gdyż znamy „granicę”.
Trudno nie nazwać przytaczanego wpisu inaczej jak haniebny, obleśny i skandaliczny atak na osobę publiczną. Mimo różnicy w przekonaniach, nawet na wielu płaszczyznach, nie przyzwalamy na tak posuniętą mowę nienawiści.