Moskwa chce usłyszeć oficjalne stanowisko BBC po oświadczeniu producenta kompanii o tym, co wydarzyło się w syryjskiej Dumie w kwietniu ubiegłego roku, powiedziała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa.
Wczoraj producent BBC Syria Riam Dalati opowiedział o swoim śledztwie, podczas którego okazało się, że sceny nagrane w szpitalu w Dumie były zainscenizowane.
„«…» Nawet ci, którzy są przodownikami w propagandzie poprawności i proporcjonalności działań zachodnich koalicji, nie są już w stanie odgrywać tej roli, maski zostały naprawdę zrzucone” — skomentowała dyplomatka podczas briefingu.
Przypomniała, że BBC aktywnie oświetlała te wydarzenia a perspektywa prezentacji materiałów była na korzyść działaniom koalicji.
W kwietniu 2018 roku Zachód oskarżył Damaszek o atak chemiczny w syryjskim mieście Duma we Wschodniej Gucie. Koalicja nalegała, że w ataku ucierpiała ludność cywilna.
Organizacja „Białe Hełmy” jako dowód wykorzystała kadry, na których lekarze rzekomo starają się pomóc mieszkańcom Dumy, w tym dzieciom, porażonym trującymi substancjami.
Dalati już wtedy wskazywał na sceniczny charakter tych nagrań, ale później usunął tę publikację.
Tydzień później Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja zaatakowały syryjskie obiekty, nie czekając na wnioski OPCW.
Damaszek i Moskwa ostro potępiły ten krok. Rosyjskie MSZ stwierdziło, że celem fałszywych informacji na temat użycia trujących substancji przez wojska al-Asada jest odgrodzenie terrorystów i usprawiedliwienie ewentualnych silnych uderzeń z zewnątrz.
Ponadto Rosja wielokrotnie podkreślała, że wiele wątków rozpowszechnianych w mediach przez „Białe Hełmy” jest inscenizacją.
Korespondentom udało się porozmawiać z mieszkańcami Dumy. Żaden z nich nie był w stanie potwierdzić faktu ataku chemicznego. Okazało się jednak, że za udział w nagraniu dzieci otrzymywały ciasteczka.