Aktor Alec Baldwin przyznał się do ataku na 49-letniego Polaka na Manhattanie. Zdarzenie miało miejsce, kiedy Polak i gwiazdor pokłócili się o miejsce parkingowe. 49-latek trafił do szpitala, a 60-letni aktor został aresztowany. Sąd zdecydował, że aktor trafi na terapię, na której będzie pracował nad kontrolowaniem gniewu.
Alec Baldwin stanął przed sądem i przyznał się do winy. Przekonywał jednak, że nie uderzył Polaka, a jedynie go popchnął. Kara, jaką wymierzył mu sąd, nie jest dotkliwa. Aktor uniknie więzienia. Nie usłyszy też wyroku w zawieszeniu. Musi jednak uczestniczyć w warsztatach z radzenia sobie z negatywnymi emocjami.
Wyrok dotyczy zdarzenia z 2 listopada 2018 roku. Świadkowie relacjonowali, że tego dnia Alec Baldwin chciał zająć dla siebie miejsce parkingowe, gdy nagle wjechał na nie swoim samochodem pan Wojciech – 49-letni właściciel firmy budowlanej mieszkający w Nowym Jorku.
Kiedy Polak wysiadł z auta i podszedł do parkomatu, aktor wściekł się. Zaczęło się od kłótni, a następnie doszło do przepychanek. Polak trafił do szpitala, skarżył się na ból szczęki. Aktor został aresztowany. Tuż po zdarzeniu Alec Baldwin opublikował na Twitterze oświadczenie, w którym zaprzeczył, że kogokolwiek zaatakował.
Alec Baldwin wystąpił w filmach takich, jak m.in. „Polowanie na Czerwony Październik”, „Zawód pan młody”, „Poślubiona mafii” czy „Ucieczka gangstera”. Gwiazdor słynie z porywczego charakteru.
