W środę prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz zakazała Marszu Niepodległości 11 listopada, który organizowany przez narodowców. Organizatorzy złożyli zażalenie na tę decyzję, a w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie ją uchylił. Wcześniej jednak prezydent Andrzej Duda z premierem Mateuszem Morawieckim ogłosili, że na tej samej trasie zorganizowany zostanie państwowy marsz. Czy w tej sytuacji będziemy mieć dwie konkurencyjne demonstracje? Dziś Warszawa odwoła się od postanowienia.
Sellin: Opozycja nie ma innego pomysłu na rywalizację z nami, dlatego tak eskalują konflikt wokół 11.11
– Przecież to widzimy od 3 lat: żadnego pozytywnego programu dla Polaków, żadnej pozytywnej wizji Polski, żadnej alternatywy wobec programu realizowanego przez rząd dobrej zmiany – mówił w programie I Polskiego Radia wiceminister Jarosław Sellin.
– Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna odpokutować swój błąd, ze złymi intencjami podjęta decyzja [o zakazie organizacji Marszu Niepodległości], włączając się w marsz państwowy, bo myślę, że się utożsamia z państwem polskim – mówił w radiowej Jedynce wiceminister Jarosław Sellin.
Zofia Romaszewska o decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz ws. Marszu Niepodległości: – Uważam to za słuszne. Uważam robienie awantur w środku Warszawy, w stulecie odzyskania niepodległości, jest po prostu szaleństwem, którego należało zakazać. Nie miałabym nic przeciwko marszom, gdyby nie to, że wiadomo, że będzie awantura – stwierdziła Zofia Romaszewska w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.
Czy Romaszewska pójdzie na marsz z prezydentem? – Tak. Mam nadzieję, że się nic szczególnego nie stanie – powiedziała.
Narodowcy się upierają
W komunikacie organizatorów czytamy: „Zwyciężyliśmy Marsz Niepodległości przejdzie w Warszawie! Odwołanie, które złożyliśmy jako Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zostało uznane przez sąd jako zasadne. Ustępująca Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nadużyła swojej władzy. Złożymy w związku z tym zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez odchodzącą prezydent Stolicy”.
Problem w tym, że nawet korzystny dla Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wyrok sądu oznacza, że „ten marsz i tak nie może się odbyć, bo administracja państwowa zajęła trasę na swoje potrzeby, a oni, jako zgromadzenie, mieli zezwolenie cykliczne na konkretną trasę”. Rzeczywiście, trasy obu marszów niemal się pokrywają.
Sąd zezwolił na marsz
– Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (…) prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją – mówił uzasadniając orzeczenie sędzia Michał Jakubowski. Dodał, że decyzja o zakazie „jest możliwa po starannym zbadaniu sprawy i musi zawierać przekonujące uzasadnienie”.
Jak podkreślił sędzia, w sprawie tej organ gminy nie uprawdopodobnił okoliczności, że w związku z tą manifestacją może dojść do zagrożenia życia i zdrowia oraz mienia w znacznych rozmiarach, a to była główna przesłanka wydanego zakazu.
Od postanowienia sądu w tej sprawie stronom przysługuje zażalenie do sądu apelacyjnego, które należy złożyć w ciągu 24 godzin od wydania postanowienia (Warszawa zdecydowała się odwołać). Natomiast sąd apelacyjny rozpoznaje zażalenie w ciągu 24 godzin od złożenia pisma.
Marsz narodowców i tak się nie odbędzie?
Organizatorzy zakazanego Marszu Niepodległości jeszcze przed decyzją sądu zapowiadali, że w ostateczności odbędzie się on na zasadzie zgromadzenia spontanicznego.
Problem w tym, że możliwość organizacji marszu jeszcze przed wyrokiem sądu wykluczyła dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor. Jej zdaniem nawet korzystny dla Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wyrok sądu oznacza, że „ten marsz i tak nie może się odbyć, bo administracja państwowa zajęła trasę na swoje potrzeby, a oni, jako zgromadzenie, mieli zezwolenie cykliczne na konkretną trasę”. Rzeczywiście, trasy obu marszów niemal się pokrywają. Rządowa demonstracja odbędzie się w godz. 14-18 na trasie od ronda Dmowskiego, przez most Poniatowski oraz rondo Waszyngtona i władze Warszawy zostały już o niej poinformowane.
Oczywiście formalne zakazy i decyzje sądów nie oznaczają, że narodowcy nie mogą nielegalnie zebrać się w centrum Warszawy i próbować zorganizować swojego przemarszu. Możliwe też, że w zwartych grupach przyłączą się do prezydenckiego Marszu. W tej chwili sytuacja jest na tyle dynamiczna, że trudno przewidzieć, co wydarzy się 11 listopada w Warszawie.
Amerykańskie władze ostrzegają przed zagrożeniami 11 listopada
„Kilka wydarzeń odbędzie się 11 listopada w związku z Polskim Dniem Niepodległości. Od gmachu Sejmu do Wybrzeża Szczecińskiego może przejść masz. W poprzednich latach miały miejsce brutalne incydenty pomiędzy manifestującymi i kontrmanifestacją” – czytamy we wpisie na Twitterze departamentu.
Dalej w komunikacie czytamy: „W 2017 r. marsz zorganizowany przez Stowarzyszenie Marszu Niepodległości zgromadził ponad 50 000 uczestników. W poprzednich latach niektórzy uczestnicy marszu rzucali racami, nieśli transparenty i wygłaszali hasła skierowane przeciwko mniejszościom rasowym, seksualnym i religijnym”.
Źle podano jednak trasę marszu. Punktem startowym ma być Rondo Dmowskiego w centrum Warszawy, nie Sejm. Podobne komunikaty wydawane są co roku, po raz pierwszy jednak wspomniano w nich o „brutalnych incydentach”.
– Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której idę pod banerami, które wyrażają nienawiść, które kogoś postponują, które są ksenofobiczne, czy w jakiś inny sposób naruszają czyjeś prawa i nie ma żadnej interwencji – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Duda mówił w Radiu Maryja o swoim pomyśle organizacji „marszu gwiaździstego”, gdzie np. na rondzie de Gaulle’a spotkałoby się kilka marszy, organizowanych przez prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu. Marsze te mogłyby się także połączyć potem z Marszem Niepodległości.
Na taką koncepcję jednak – według niego – nie zgodzili się organizatorzy Marszu Niepodległości, którzy zaproponowali, by to prezydent wziął udział w ich zgromadzeniu. – To jest po prostu niemożliwe, bo to jest stawianie sprawy, w której w efekcie urząd prezydenta i wszyscy ci oficjalni uczestnicy marszu niepodległości: pan premier, ministrowie musieliby wziąć odpowiedzialność za wydarzenia, nad którymi nie mają bezpośredniej kontroli, a do tego nikt nie dopuści – zaznaczył Duda.
Wojsko na marszu
– Wojsko Polskie przygotowuje się bardzo intensywnie, żeby 11 listopada wszystko odbyło się tak jak należy, żeby było bezpiecznie, radośnie, bo taka okoliczność zdarza się raz na sto lat – mówił Mariusz Błaszczak, szef MON, któremu powierzono organizację marszu. – Marsz ma otwierać wojsko, w tym kompania reprezentacyjna WP i orkiestra wojskowa. W kolumnie przejadą pojazdy wojskowe, przejdą grupy rekonstrukcyjne oraz kombatanci – podkreślił minister.
Na pytanie, czy wojsko będzie także zabezpieczało marsz, minister odparł, że rolę zapewniająca bezpieczeństwo będzie pełniła polska policja. – Przez dwa lata byłem ministrem spaw wewnętrznych i administracji; wiem, że polska policja jest sprawną formacją, że świetnie sobie poradzi, tak jak radziła sobie rok temu, dwa lata temu – dodał.
– Oczywiście ważne jest to, żeby obniżyć emocje, które towarzyszą marszowi, dlatego zapraszam wszystkich, żebyśmy wspólnie poszli w biało-czerwonym marszu, wyłącznie pod flagami biało-czerwonymi – zaznaczył Błaszczak.
Najważniejsze osoby w państwie na Marszu Niepodległości
W Marszu mają wziąć udział najważniejsze osoby w państwie. Pewne jest, że pojawią się na nim prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Można się też spodziewać ministrów, choć dokładna lista nie jest jeszcze znana.
Nie zabraknie też Jarosława Kaczyńskiego. – Pan prezes bierze udział we mszy św., następnie w uroczystej odprawie wart, potem w marszu, w uroczystym spotkaniu zorganizowanym na Zamku Królewskim przez pana prezydenta. Oczywiście politycy Prawa i Sprawiedliwości również w tych uroczystościach będą brali udział – poinformowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Warszawa zakazała Marszu Niepodległości
W środę prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz zakazała Marszu Niepodległości 11 listopada, który organizowany jest przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości współtworzone przez m.in. Młodzież Wszechpolską, ONR i Ruch Narodowy. Organizatorzy złożyli zażalenie na tę decyzję. W związku z decyzją prezydent stolicy odbyło się spotkanie prezydenta Dudy i premiera Morawieckiego, podczas którego ustalono, że zostanie zorganizowany „wspólny biało-czerwony marsz”, który będzie miał charakter uroczystości państwowej, organizowanej przez rząd.
Przypomnijmy, że Marsz Niepodległości został zarejestrowany jako zgromadzenie cykliczne na najbliższe cztery lata w 2017 r. Odbyło się to na podstawie nowych przepisów o zgromadzeniach wprowadzonych przez PiS w grudniu 2016 r.
Marsz pod auspicjami rządu
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w liście do liderów oraz sympatyków wszystkich ugrupowań, ruchów i stronnictw o wspólne uczczenie 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. „Szczególnie apeluję i zwracam się do liderów partii opozycyjnych – pójdźmy razem” – napisał premier.