Fort Trump a Rosja i Niemcy: polaryzacja interesów w Europie

Fort Trump a Rosja i Niemcy: polaryzacja interesów w Europie

«Z punktu widzenia Polski słuszniejszym byłoby włożenie tych pieniędzy w wyposażenie wojska oraz przeszkolenie żołnierzy. A można by za nie nabyć 230 czołgów abrams M1A2 albo 20 samolotów F-35 lub 33 F-16, ewentualnie zbudować 3 łodzie podwodne…»

Czy Stany Zjednoczone dążą do nowej zimnej wojny?

Administracja Donalda Trumpa regularnie zwiększa obecność wojskową w Europie Środkowej. Aktualnie dyskutowanym pomysłem jest utworzenie amerykańskiej stałej bazy w Polsce, czyli jeszcze dalsze przesunięcie obecności sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych pod rosyjską granicę.

Powstaje pytanie, czy poprzez ciągłą obecność US Army w Polsce Donald Trump chce polepszyć obronność Starego Kontynentu, czy dąży do wygrywania przeciw sobie interesów poszczególnych członków Unii Europejskiej. Rozbita a przez to słabsza Europa oznacza silniejsze Stany Zjednoczone.

Chociaż idea stałego stacjonowania Amerykanów w Europie Środkowej nie jest nowa, to zrobiło się o niej głośno po wrześniowym spotkaniu w Białym Domu prezydenta Polski Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Warszawa zasugerowała zrealizowanie tej inwestycji nad Wisłą proponując nazwanie jej Fort Trump.

Po początkowych wątpliwościach dotyczących możliwości zainstalowania bazy wojskowej w Polsce, Waszyngton, zauważając płynące z tego korzyści, przychylił się do propozycji.1) Dlatego kilka dni później Sekretarz Obrony Jim Mattis poinformował, że już są prowadzone badania terenów pod ewentualną budowę.2)

Abstrahując od kwestii rzekomej poprawy bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, to zgoda na nierotacyjną obecność Amerykanów w Polsce ma swoje drugie dno. Warszawa widzi w Ameryce sojusznika w toczącym się sporze z UE. Relacje na linii Bruksela-Waszyngton również się pogorszyły. Dlatego też Stany Zjednoczone, zgadzając się na przesunięcie własnego wojska na wschód, wywierają presję na Niemcy do zwiększenia wydatków na obronę, jeżeli nie zgodzą się na import amerykańskiego LNG, czy też nie zawetują Nord Stream II. Pomysł na bazę w Polsce ma więc umożliwić Amerykanom wpływanie na rząd w Berlinie

Sprzęt a nie baza

Sama budowa amerykańskiego fortu to nie tylko postawienie obiektów wojskowych, ale także stworzenie miasteczka, w którym funkcjonowałyby przedszkola, szkoły, przychodnie, szpitale, kina i sklepy.

Prezydent Duda zapowiedział, że koszt uruchomienia Fortu Trump, który szacuje się na 2 mld dolarów, miałaby pokryć Polska (do czego należy dodać udział w utrzymywaniu całego zaplecza; dla porównania: pobyt amerykańskich żołnierzy w Europie to obciążenie rzędu 2,5 mld dolarów rocznie.3) To dużo.

Z punktu widzenia Polski słuszniejszym byłoby włożenie tych pieniędzy w wyposażenie wojska oraz przeszkolenie żołnierzy. A można by za nie nabyć 230 czołgów abrams M1A2 albo 20 samolotów F-35 lub 33 F-16, ewentualnie zbudować 3 łodzie podwodne.

Interes amerykański a nie polski

W Polsce przez cały okres zimnej wojny aż do 1993 stacjonowały wojska radzieckie (w końcowych latach rosyjskie), które miały stanowić przeciwwagę dla amerykańskiej obecności w RFN oraz zabezpieczać interesy Moskwy. Ciężar wybudowania obiektów militarnych oraz częściowego ich utrzymywania ponosiła Polska. Mimo że przynależność do Układu Warszawskiego miała być wieczna, w wyniku politycznych zmian na arenie międzynarodowej w ciągu kilku lat kraj ten przystąpił do NATO.

Sprowadzenie na stałe amerykańskich jednostek do Polski wcale nie zwiększa jej bezpieczeństwa, które może być przecież zapewniane przez już istniejącą rotacyjną obecność żołnierzy US Army.4)

Podchwycony przez Waszyngton pomysł postawienia Fortu Trump jest znacznie korzystniejszy dla Stanów Zjednoczonych niż dla Warszawy, ponieważ militarna placówka wysunięta jeszcze bardziej na wschód daje Waszyngtonowi większą możliwość oddziaływania na państwa ościenne wobec kraju w którym powstanie.

Ponadto skoro Waszyngton rozważa taką inwestycję w Polsce, to znaczenie niemieckich baz spada (o czym niżej). Idąc tym samym tropem, za jakiś czas może pojawić się pomysł stałej obecności Amerykanów w krajach bałtyckich, a wtedy to Fort Trump straciłby swój rzekomo strategiczny charakter.

To również pokazuje, że inwestowanie w budowę bazy dla Stanów Zjednoczonych wiąże się z realizacją tylko i wyłącznie amerykańskich interesów.

Fort Trump a Rosja i Niemcy: polaryzacja interesów w Europie

Stany Zjednoczone mają w Niemczech prawie 35 tys. żołnierzy, co stanowi około połowę wszystkich amerykańskich sił na Starym Kontynencie. Obecność US Army w RFN pojawiła się wraz z nastaniem okresu zimnej wojny i była elementem strategii odstraszania Związku Radzieckiego. Do początku lat 90. w Niemczech przebywało około 200 tys. amerykańskich żołnierzy. W 2014 było to już tylko 42 tys. stacjonujących w 38 miejscach. W Stuttgarcie mieści się europejskie dowództwo amerykańskich sił zbrojnych, zaś w Nadrenii znajduje się największa baza lotnicza na kontynencie.

Niemcy przyzwyczaiły się do wojskowej obecności Stanów Zjednoczonych. Skutkiem tego jest nieprzywiązywanie wagi do inwestycji wojskowych czy zwiększania budżetu na obronę do założonych przez NATO 2% PKB.

Nie jest to po myśli Waszyngtonu. Trump niejednokrotnie twierdził, że Stany Zjednoczone zapewniają Niemcom ochronę, a Berlin nie ponosi odpowiednich wydatków na ten cel,5) co również rozpalało spór o finansowe wsparcie dla amerykańskiej infrastruktury w Niemczech.6)

Amerykańska administracja próbowała wpływać na Berlin grożąc wycofaniem lub liczby swoich żołnierzy.7) Powstanie Fortu Trump spowodowałoby przeniesienie części US Army do Polski. Oznaczałaby to spadek znaczenia Niemiec, które przestałyby być państwem z wysuniętymi najdalej na wschód w Europie stałymi jednostkami US Army.

To zmusiłoby niemieckich decydentów do bardziej wzmożonych inwestycji wojskowych, niż do tych, do których obecnie wzywa Trump, w celu wypełnienia ‘militarnej próżni’ po wojskach amerykańskich. Można się spodziewać, że Berlin będzie się starał blokować pomysł stworzenia takiej jednostki w Polsce, chcąc zatrzymać wojska ze Stanów Zjednoczonych u siebie. 

Administracja Donalda Trumpa rozważając pomysł budowy bazy w Polsce ma również inny cel. Waszyngton chce w ten sposób wpłynąć na rezygnację Berlina z Nord Stream II przy równoczesnym zwiększeniu importu amerykańskiego LNG.

Biorąc pod uwagę kwestie geopolityczne, to linia odgradzająca interesy Zachodu i Rosji nie przebiega już wzdłuż polsko-niemieckiej granicy, ale przesunęła się na wschód. Znaczenie amerykańskich baz w Niemczech kraju nie jest już tak duże jak przed 1999, kiedy to państwo było granicznym krajem NATO. Dlatego też Amerykanie nie zdecydują się zwiększyć wydatków na utrzymanie wojska w nowej europejce placówce, a przeniosą część swojego sprzętu i żołnierzy do nowych lokalizacji na wschód od Odry.

Przesunięcie stałej amerykańskiej obecności na wschód, bliżej granicy rosyjskiej, na pewno nie spodoba się Moskwie. Spodziewamy się, że Kreml odpowie poprzez zwiększenie liczby oddziałów w Obwodzie Kaliningradzkim a także na Białorusi, co spowoduje, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej będą domagać się jeszcze większego wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Rozpocznie się spirala zbrojeń i wzajemnych podejrzliwości.

Celem Stanów Zjednoczonych jest to, aby państwa UE zgodnie uznawały Rosję za wroga. Przejmowanie amerykańskiej retoryki przez Paryż, Berlin, Warszawę i inne stolice pogarsza relacje między Kremlem a Zachodem.

Takie działanie zwiększy amerykański eksport energii, technologii wojskowej, a także innych towarów na Stary Kontynent.

W rezultacie Bruksela skupia się na urojonych problemach, podczas gdy powinna koncentrować się nad stukami masowej imigracji oraz kłopotami demograficznymi.

Stany Zjednoczone próbują budować partnerstwo przeciwko „agresywnym zachowaniom” Rosji,8) chcąc tak naprawdę zwiększać swoją obecność w Europie Środkowej.

Kraje takie jak Polska, stanowią dla Trumpa kartę przetargową w negocjacjach z Niemcami i Rosją.

Przez takie działanie Waszyngtonu różnicuje interesy omawianych państw. To natomiast pomaga realizować własne cele kosztem Starego Kontynentu.

Wszechobecna licytacja na sankcje oraz dalsze przesuwanie się Amerykanów na wschód pogłębia kontrast pomiędzy Zachodem, a także pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a UE, co może doprowadzić do nowej zimnej wojny.

NEON24.PL

Więcej postów