Przez trzy długie, ciągnące się w nieskończoność dni i noce Halina S. (59 l.) straszliwie cierpiała. Leżała sama z pogruchotanym kręgosłupem i urazem żeber w przydomowym garażu. Po upadku ze schodów zaciągnął ją tam jej własny mąż, zostawił a potem… zapomniał o niej. Gehennę rannej przerwali sąsiedzi, którzy usłyszeli coraz słabsze wołania o pomoc.
Policjanci z prokuratorzy z Chełma (woj. lubelskie) nie pamiętają podobnej sprawy. Bardzo rzadko zdarza się tak wielka znieczulica. I to wśród najbliższych sobie osób. – Pierwsze ustalenia wskazują, że mężczyzna po prostu zapomniał o swojej żonie. Na przebieg zdarzenia mógł mieć wpływ alkohol – mówią prokuratorzy.
– Rzeczywiście sąsiad popija i to mocno. Sąsiadce też się zdarza. Ale nie są kłopotliwi. Żyją własnym życiem – mówią nam mieszkańcy ulicy Makowej. Kiedyś dobrze im się powodziło, mieszkają na porządnym osiedlu domków jednorodzinnych, w ciągle dobrze wyglądającym segmencie.
Obecnie Lucjan S. (64 l.) zajmuje się zbieraniem złomu i piciem. Większość dnia spędza w okolicy pobliskiego kompleksu sklepów. Tam ma bliskich znajomych. Ale o wypadku żony nie powiedział nikomu. Doszło do niego kilkanaście dni temu. Halina S. wracała do domu. Też mogła być pod wpływem alkoholu.
Po stromych, w wielu miejscach uszkodzonych schodach chciała dojść do drzwi wejściowych. Niestety potknęła się i spadła. Uszkodziła kręgosłup i żebra. Niedługo potem pojawił się jej mąż. Z sobie tylko znanych powodów nie zabrał jej do domu ani nie wezwał pogotowia tylko zaciągnął małżonkę do garażu. I tam zostawił.
– Pomogłem jej, a potem o wszystkim zapomniałem. Nic wielkiego jej się przecież nie stało. W szpitalu u niej byłem, bo już dochodzi do siebie – mówi dziś Lucjan S.
Rzeczywiście kobieta ma się trochę lepiej. Ale ratunek zawdzięcza sąsiadom, a nie mężowi. Jest już po poważnej operacji. Kiedy będzie mogła normalnie chodzić i zostanie wypuszczona ze szpitala nie wiadomo.
– Nie ma o czym opowiadać. Nie chce być żadną gwiazdą. Mąż zachował się paskudnie, ale trudno. Już niedługo zacznę tańczyć – bagatelizuje wypadek kobieta.
Lucjanem S. zajęli się prokuratorzy. Za nieudzielenie pomocy cierpiącej żonie grozi mu do 3 lat więzienia.
FAKT.PL