Podczas wystąpienia na posiedzeniu 73 Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent RP przypomniał, że doszło do naruszenia postanowień memorandum z Budapesztu, w którym Rosja, USA i Wielka Brytania gwarantowały Ukrainie integralność terytorialną w zamian za rezygnację z broni atomowej.
„Po to, by wspólnota międzynarodowa była poważaną, konieczne jest dotrzymywanie przyjętych zobowiązań, które wzięliśmy na siebie. Ze smutkiem chcę zwrócić uwagę na wydarzenia w sferze bezpieczeństwa w naszym regionie – Europie Środkowej i Wschodniej. Tylko w ciągu ostatnich kilku lat byliśmy świadkami złamania postanowień memorandum z Budapesztu, które gwarantowało Ukrainie integralność terytorialną w zamian za pokojowe rozbrojenie z broni atomowej” – powiedział Andrzej Duda.
Prezydent RP dodał, iż Polskę niepokoją plany rozmieszczania rosyjskich rakiet w regionie, co w sposób znacząco negatywny wpłynie na sytuację bezpieczeństwa krajów tej części Europy.
Tymczasem do dziwnego zdarzenia, będącego właściwie sporym skandalem dyplomatycznym doszło w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Prezydent Polski, Andrzej Duda, nie został wypuszczony na spotkanie z premierem Izraela, Benjaminem Netanjahu (patrz film poniżej). Do spotkania doszło później, ale…
Na nagraniu dokumentującym ten skandal dyplomatyczny widać wyraźnie, że prezydent Duda jest zszokowany sposobem w jaki został potraktowany. W dobitny sposób pokazuje to jakiego rodzaju sojusznikami i partnerami jesteśmy dla Izraela. Gdy ktoś lekceważy naszego prezydenta, kimkolwiek on jest, to tak jakby znieważał wszystkich Polaków. Wygląda na to, że w ciągu zaledwie dwóch tygodni zostaliśmy upokorzeni dwukrotnie, zarówno przez USA jak i przez Izrael.
Incydenty dyplomatyczne, jak ten z podpisem wzajemnej deklaracji między prezydentem Trumpem i prezydentem Dudą, składanym na stojąco w Białym Domu, czy ten ostatni z nie wypuszczeniem prezydenta Dudy na spotkanie z premierem Netanjahu, to dowód na to, że ktoś postanowił pokazać publicznie naszą wasalizację i w ten sposób ukarać nas za szaleńczą próbę przeciwdziałania roszczeniom wyrażonym w ustawie 447, co objawiło się spóźnioną o dekadę polską ustawą o IPN.
Po kilku miesiącach niszczenia Polski na arenie międzynarodowej, nasi rządzący skapitulowali na całej linii przyjmując żądania obcego kraju co do treści polskiego prawa. Potem jeszcze tę nową wersję ustawy, podyktowaną polskim parlamentarzystom w siedzibie Mosadu, wprowadzono w życie w 9 godzin z podpisem prezydenta włącznie.
Późniejsze wydarzenia z upokorzeniami polskiego prezydenta są tylko konsekwencją tego wątpliwego „sukcesu” dyplomatycznego, jakim była kapitulacja polskiej dyplomacji w zakresie ustawy o IPN. To, że tak przykre rzeczy dzieją się akurat w roku setnej rocznicy niepodległości Polski jest bardzo symptomatyczne i wskazuje na to, że właściwie nie ma czego świętować.
Na podstawie: Eurointegration.com.ua, Prezydent.pl, TVN24.pl
Źródło: PolUkr.net [PU], ZmianyNaZiemi.pl [ZNZ]