To była taka szczęśliwa rodzina. Wierzyć się nie chce, że już ich nie ma. Maluchy jeszcze w czwartek wieczorem bawiły się z moimi królikami – mówi wstrząśnięty pan Ryszard (67 l.), mieszkaniec Reńskiej Wsi na Opolszczyźnie. To właśnie stamtąd pochodziła rodzina, która zginęła w zderzeniu samochodów koło Nysy (Opolskie).
Krzysztof (†40 l.), Sabina (†36 l.), Lukas (5 l.) i Dawidek M. (†2 l.) na stałe mieszkali w Ratyzbonie w Niemczech. Małżonkowie wyjechali tam około 10 lat temu. Od kilku dni byli w Polsce w odwiedzinach u bliskich Sabiny na Opolszczyźnie. Gdy w czwartek około 20 rodzice i siostra kobiety ich żegnali, nie mieli pojęcia, że widzą się po raz ostatni.
Ponad godzinę później doszło do wstrząsającej tragedii. Na obwodnicy Nysy kierowca skody, która jechała z przeciwka, zasnął w czasie jazdy. Doszło do tragedii. Fakt ustalił, że samochodem podróżowało dwóch polskich robotników, którzy wracali na weekend z Niemiec do domu.
– Cały dzień byli w pracy, wsiedli w samochód i zmęczenie w końcu dało o sobie znać – mówi nasz informator znający szczegóły sprawy. Samochód, którym jechali mężczyźni, najpierw zjechał na przeciwległy pas i po chwili z potężną siłą czołowo zderzył się z osobowym audi, którym podróżowała rodzina.
Zginęli obaj pasażerowie skody oraz Sabina, Krzysztof i ich młodszy synek. Tragedię przeżył 5-letni Lukas, który został przetransportowany śmigłowcem do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. Miał połamane nogi. Chłopczyk w piątek był operowany, a w sobotę lekarzom udało się go wybudzić. Czuwają przy nim dziadkowie.
FAKT.PL