Sąd w Poznaniu zabronił TVP rozpowszechniania reportażu o sędzim Iustitii Piotrze Gąciarku. W ocenie sądu materiał programu „Alarm” pominął fakty „stojące w sprzeczności z założeniami autorów programu”.
Sprawa dotyczy jednego z odcinków reporterskiego programu „Alarm!” z TVP 1. Sugerowano w nim, że w 2013 roku 40-letni wówczas sędzia Piotr Gąciarek prześladował 20-latkę, wcześniej poznaną na portalu randkowym (nigdy nie spotkali się na żywo). Miał obsypywać ją prezentami, na łączną kwotę 17 tys. zł, a później oskarżył ją o zarzut wyłudzenia.
W materiale insynuowano, że to pozycja sędziego Gąciarka mogła pomóc ostatecznie w skazaniu kobiety na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W programie pojawiły się też informacje o tym, że sędzia był zaangażowany w krytykę zmian w sądownictwie.
Jak informuje wyborcza.pl, sędzia pozwał TVP za naruszenie dóbr osobistych i „domaga się w pozwie zakazania rozpowszechniania materiału oraz złożenia oświadczenia, że zawiera on informacje nieprawdziwe i krzywdzące”. Sędzia wskazuje w nim, że padł ofiarą oszustki.
Sąd o materiale TVP: Teza programu nie ma pokrycia w faktach
Wyborcza.pl wylicza, że 20-letnia kobieta podawała się na portalu randkowym za inną osobę, utrzymywała, że pełni służbę wojskową w Afganistanie i prosiła sędziego o potrzebne jej rzeczy, np. telefon, otrzymała od niego też gotówkę. Obiecywała sędziemu, że odda pieniądze (17 tys. zł) po powrocie z Afganistanu – tak się jednak nie stało.
Sąd Okręgowy w Poznaniu jeszcze nie rozstrzygnął pozwu sędziego, ale, jak podaje wyborcza.pl, wydał postanowienie zabezpieczające. Telewizja Polska dostała zakaz rozpowszechniania tego materiału z programu „Alarm!”. Oprócz tego sąd stwierdził, że w reportażu pominięto fakty „stojące w sprzeczności z założeniami autorów programu”.
„Przedstawiona przez autorów programu teza nie ma pokrycia w faktach” – pada w postanowieniu.
Zwróciliśmy się do Telewizji Polskiej o komentarz, otrzymaliśmy informację, że TVP w tej chwili konsultuje się z prawnikami, by odnieść się do sprawy. Czekamy na stanowisko telewizji.
GAZETA.PL