Co za makabra! Upiorna polonistka. Zadźgała kochanka i jeszcze chciała go spalić

Raz za razem wbijała ostrze kuchennego noża w pierś ukochanego. Śmiertelny okazał się jednak cios w brzuch. To po nim zalany krwią Mariusz wyczołgał się przed dom. Oszalałej kobiecie mało było tego okrucieństwa. Oblała konającego benzyną i próbowała podpalić. Dosłownie w ostatniej chwili sąsiad wytrącił jej z ręki zapalniczkę…  

Tak koszmarnego zakończenia tego związku nie spodziewał się nikt. Urodziwa polonistka Ewa J. (38 l.) i zdolny budowlaniec Mariusz Sz. (+50 l.) poznali się w Niemczech. – Razem stanowili parę jak z obrazka – wspomina ich sąsiadka z Templewka (woj. lubuskie), gdzie razem zamieszkali po powrocie do kraju.

Z czasem jednak na tym idyllicznym obrazku pojawiły się rysy. Kobieta coraz częściej zaglądała do kieliszka. Później zaczął jej w tym towarzyszyć Mariusz. – On był szaleńczo w niej zakochany, złego słowa nie dał na Ewcię powiedzieć, krył też jej wyskoki – mówi członek rodziny.

Wszystko do czasu. W marcu pijana Ewa ganiała kochanka po wsi z nożem w ręku. Sprawa trafiła do sądu, a ten nałożył na kobietę dozór policyjny, nakazał opuszczenie wspólnego lokum i zakazał jej zbliżać się do Mariusza. Ale Ewa nie posłuchała. Równo miesiąc później znowu zaatakowała nożem partnera. Tym razem polała się krew, więc kobieta z zarzutem usiłowania zabójstwa trafiła do tymczasowego aresztu. Tyle że decyzją sądu rychło z niego wyszła.

Tragedia wydarzyła się dwa dni później, 8 lipca. Kochankowie pokłócili się podczas skręcania papierosów. O co? Nie wiadomo. Nagle pijana Ewa chwyciła nóż i zaczęła dźgać Mariusza. Chlusnęła krew. Ostatkiem sił mężczyzna wytoczył się przed dom. Tutaj padł. Rzęził. Wtedy jego kochanka chwyciła za kanister, oblała go benzyną i usiłowała podpalić. W ostatniej chwili sąsiad wytrącił jej z ręki zapalniczkę.

Zabójczyni nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nic nie pamięta. To możliwe, bo w chwili zabójstwa miała we krwi prawie dwa promile alkoholu. Grozi jej dożywocie.

SE.PL

Więcej postów