Sejm uchwala właśnie nową ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego, którą PiS napisało pod siebie. Przeprowadziliśmy symulację, jak wyglądałby podział mandatów według obowiązujących przepisów, a jak według nowych.
Co się zmienia? Dzisiaj po ustaleniu wyniku wyborów mandaty dzieli się metodą sprzyjającą dużym komitetom, ale w skali kraju. W nowych przepisach mandaty dzielone będą tą samą metodą, ale na poziomie okręgów, z których większość będzie trzymandatowa. W wyliczeniach jako punkt wyjścia przyjęliśmy średnią sondażową z ostatnich tygodni. Co się okazało?
Gdyby wybory odbywały się teraz i PiS zdobyłoby faktycznie 44 proc. głosów, według dotychczasowych przepisów miało 25 europosłów. A pod nową ordynacją – aż 34! Wszystko kosztem komitetów mających poparcie niższe niż 10 proc., choć przekraczających próg wyborczy.
Według starej ordynacji i wyników sondaży SLD, PSL, Kukiz’15 i Nowoczesna miałyby razem 12 europosłów. Według nowej, przy tym samym poparciu… ani jednego! – Wasze intencje są jasne, piszecie ordynację tak, by faworyzowała PiS. Wy nie pracujecie nad ordynacją, wy się do niej włamujecie – grzmiał w Sejmie Mariusz Witczak (47 l.) z PO. Dodał, że „z partią, która ma takie intencje, nie wolno zmieniać ordynacji, trzeba jej bronić”, choć PO też byłaby beneficjentem nowej ordynacji.