Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, Jarosław Kaczyński nie mógł podjąć decyzji w sprawie posła PiS Stanisława Pięty, bo walczył z infekcją. Dlatego też nie przeszedł jeszcze operacji kolana. To po raz kolejny pokazuje jak bezradne jest Prawo i Sprawiedliwość bez swojego lidera.
Dlaczego tak późno zapadła jakakolwiek decyzja? Według ustaleń „Gazety Wyborczej” początkowy brak reakcji ze strony PiS był spowodowany tym, że Jarosław Kaczyński nie wydał polecenia, jakie stanowisko w tej sprawie ma zająć partia. Ma to związek z jego stanem zdrowia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że planowana operacja kolana do dziś się nie odbyła, bo „wdało się zakażenie”. Bez wyleczenia infekcji zabieg nie jest możliwy.
Przypomnijmy, że Kaczyński leży w szpitalu od początku maja. Niedługo minie miesiąc. Do opinii publicznej docierają sprzeczne informacje co do jego stanu zdrowia i leczenia, jakiemu jest poddawany.
Kaczyński od dłuższego czasu nie wypowiada się publicznie i nie ma żadnych jego zdjęć, a władze szpitala wprowadziły pełną blokadę informacji. Wiedzę na temat stanu zdrowia prezesa ma tylko wąskie grono zaufanych ludzi. Nawet ważni posłowie PiS nic nie wiedzą. Przekonują jednak, że w poniedziałek w szpitalu Kaczyński osobiście podpisał wniosek dyscyplinarny w sprawie Pięty. Na razie dalsze losy Pięty pozostają w zawieszeniu.
Sama afera spadła na PiS jak grom z jasnego nieba. Obrońcy moralności i ogniska domowego musieli zmierzyć się ze skandalem obyczajowym z posłem Stanisławem Piętą w roli głównej. Wszystko za sprawą wywiadu, jakiego udzieliła tabloidowi „Fakt” Izabela Pek – modelka i dziennikarka.
W pierwszych doniesieniach o romansie Stanisława Pięty pisano o tym, że polityk uwiódł „kobietę z prowincji” i że ma ona na imię Joanna. Szybko okazało się, że ani to Joanna, ani kobieta z prowincji. „Super Express” opublikował tekst, w którym poinformował, że chodzi o Izabelę Pek, osobę świetnie znaną w środowisku „dobrej zmiany”.
Wydaje się, że początkowo politycy PiS nie umieli sobie z tym faktem poradzić. Partia Jarosława Kaczyńskiego przez długi czas nie mogła zająć stanowiska w sprawie afery związanej z posłem Stanisławem Piętą. Powtarzali, jak Jacek Sasin, że „nie lekceważą sprawy”, zamiast wyciągnąć od razu konsekwencje.
W końcu w poniedziałek, prawie tydzień później zapadła decyzja – Pięta został zawieszony w prawach członka partii i stracił kilka ważnych stanowisk m.in. funkcję członka komisji śledczej ds. Amber Gold i członka sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Informację ogłosiła rzeczniczka rządu Beata Mazurek.
GAZETA WYBORCZA