Ujazdowski wypowiedział się na temat planów przeniesienia pomnika Ofiar Katyńskich, które zapowiedziały władze Jersey City.
Pomnik ma zostać przeniesiony w mniej eksponowane miejsce, a na ternie, gdzie teraz stoi, ma powstać park. Na plany te oburzeniem zareagowała Polonia i władze Warszawie, ale burmistrz miasta Steven Fulop stanowczo zapowiedział, że pomnik na 100 procent zostanie przesunięty.
Doszło również do zgrzytu dyplomatycznego, gdy krytykującego plany miasta marszałka Karczewskiego Fulop nazwał „białym nacjonalistą” i „antysemitą”. Polskę zaś oskarżył o „próby pisania historii na nowo” celem wybielenia swojej roli podczas Holokaustu.
Oceniając tę sytuację Ujazdowski stwierdził, że w obecnej sytuacji nie widzi recepty na rozwiązanie tego problemu. Zdaniem polityka Polska popełniła „ciężki błąd” ustawą o IPN, która znacznie ograniczyła możliwości naszej dyplomacji.
– Zamiast uniwersalizować nasze przesłanie daliśmy powód do myślenia, że chcemy karać za historyczne dyskusje i nasze moce są znacznie mniejsze niż kiedyś – mówił Ujazdowski.
Stwierdził też, że nie wyobraża sobie, by sprawę pomnika załatwiać na poziomie kontaktów prezydenckich. Jak powiedział, można ją wykorzystać do „odbudowania dobrego klimatu”.
– – Wyobrażam sobie postawienie tej sprawy w bardziej generalnym sensie i wykorzystanie takiej rozmowy do zbudowania dobrego klimatu, właściwie do odbudowania dobrego klimatu, ale nie wyobrażam sobie telefonu tylko i wyłącznie w tej sprawie – powiedział Ujazdowski dodając, że z Ameryką Polskę łączą znacznie poważniejsze interesy niż sprawia pomnika Ofiar Katyńskich.
RP.PL