Złe wieści dla Polski z Brukseli: Komisja Europejska jednak uzależni wypłaty z unijnego budżetu od stanu praworządności. Żeby uratować miliardy euro, PiS musi iść na kolejne ustępstwa w kwestii sądownictwa. Przede wszystkim rezygnację ze skargi nadzwyczajnej. Szorstka przyjaźń PiS z Pałacem Prezydenckim postępuje.
Po tym, jak Andrzej Duda (46 l.) brał udział w rekonstrukcji rządu wydawało się, że najgorsze mają z PiS już za sobą. Potem było jednak weto do ustawy degradacyjnej i odrzucenie przez PiS propozycji, by pracować nad nowym projektem. PiS mówi też „nie” pomysłowi referendum konstytucyjnego. A teraz w ofierze Brukseli ma złożyć sztandarowy pomysł prezydenta.
Ludzie szybko uwierzyli w skuteczność pomysłu skargi nadzwyczajnej. Już jest ponad 260 wniosków obywateli o rewizję prawomocnych dotąd wyroków. – Bardzo krytycznie odnieśliśmy się do skargi nadzwyczajnej. Podtrzymuję swoje stanowisko – mówił przed 10 dniami wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans (57 l.). A środowe stanowisko KE nie pozostawia wątpliwości: albo polski rząd pójdzie na kolejne ustępstwa, albo będzie tracić pieniądze z unijnego budżetu.
A Komisja Europejska przyjęła projekt budżetu UE na lata 2021-2027. Przy okazji – jak tłumaczy unijna komisarz ds. sprawiedliwości Viera Jourova (54 l.) – „doprecyzowała” przepisy, których stosowanie może być bardzo dla Polski niekorzystne. Jeśli Komisja uzna, że dany kraj narusza praworządność, złoży wniosek o zawieszenie lub ograniczenie funduszy dla niego. Decyzja Komisji zostanie przyjęta, jeśli głosujący… nie odrzucą jej odpowiednią większością głosów! A tej Polska może nie zebrać…
MIKOŁAJ WÓJCIK