Francuscy komentatorzy pozytywnie oceniają projekt budżetu Unii Europejskiej, który – jak przewidują – „uderzy po kieszeni” Polskę za nieposzanowanie przez Warszawę „wspólnych reguł i wartości”.
„Pożyteczna śmiałość Komisji w obronie państwa prawa” – brzmi tytuł redakcyjnego komentarza dziennika „Le Monde”. Redakcja gazety sugeruje, że „na szczególną pochwałę zasługuje nowość”, jaką jest „powiązanie przyznawania funduszy europejskich z niezależnością sądownictwa w krajach, które z nich korzystają”.
Autorzy komentarza twierdzą, że najpierw Węgry w 2010 roku, kiedy premierem ponownie został Viktor Orban, a następnie Polska po zwycięstwie wyborczym PiS w 2015 roku „podjęły kroki ograniczające państwo prawa, szczególnie w dziedzinie sądownictwa”.
Specjalny wysłannik publicznego radia France Info do Brukseli Valery Lerouge mówił w czwartek o Węgrzech i Polsce, jako o „dwóch państwach, które pomiatają wartościami europejskimi”, choć „są głównymi beneficjentami europejskich pieniędzy”.
„Ponieważ Bruksela nie jest w stanie skierować ich na dobrą drogę poprzez dyplomację, uderzy je po kieszeni” – twierdzi korespondent France Info.
„Enfants terribles”
Ekonomiczny dziennik „Les Echos” informację na ten temat opatrzył długim tytułem: „Negocjacje w sprawie budżetu europejskiego dają płatnikom netto bezprecedensowy środek nacisku na Polskę i Węgry”.
Jako „potencjalnie najbardziej widoczny i najbardziej upokarzający dla Warszawy i Budapesztu pomysł” przedstawia „Les Echos” „uzależnienie pomocy finansowej od przestrzegania państwa prawa”.
Media przypominają podjętą przeciw Polsce w grudniu 2017 roku procedurę z artykułu 7 Traktatu Lizbońskiego. Komentator radia France Culture nazwał ją w czwartek „ośmieszającą porażką” Unii Europejskiej, gdyż procedura „z powodów prawnych i politycznych (…) musiała skończyć się impasem”. A to dlatego, że ukaranie z artykułu 7 wymaga jednomyślności wszystkich państw członkowskich.
Przypominając, że Budapeszt uprzedził w grudniu, iż nie dopuści do potępienia Polski, komentator wyraził satysfakcję z tego, że „Komisja znalazła sposób na ominięcie tej przeszkody”, gdyż decyzję podejmie Rada Europejska (szefowie rządów), gdzie „wystarczy kwalifikowana większość”.
„W ten sposób nierozerwalne wzajemne poparcie dwojga 'enfants terribles’ Unii przestanie działać” – zapowiada autor artykułu w „Les Echos”.
„Przynależność do UE wymaga przestrzegania wspólnych reguł i wartości”
We wspomnianym komentarzu „Le Monde” redakcja uznała za „coraz częściej wyrażaną troskę krajów członkowskich” sprawę „politycznego usprawiedliwienia tego, że kraje, które nie przestrzegają podstawowych wartości Unii Europejskiej, takich jak państwo prawa i solidarność, mogą być – to przypadek Polski – największymi beneficjentami funduszy spójności”.
Projekt Komisji, który – jak wskazują redaktorzy „Le Monde” – daleki jest jeszcze od przyjęcia, nie ma na celu – jak twierdzą – „karania, ale po prostu przypomnienie (…), że przynależność do Unii Europejskiej wymaga przestrzegania wspólnych reguł i wartości”.
W przyjętym w środę projekcie budżetu UE na lata 2021-2027 Komisja Europejska zaproponowała uzależnienie wypłaty funduszy od przestrzegania praworządności. Wniosek w sprawie zawieszenia lub ograniczenia funduszy dla danego kraju będzie składany przez KE i przyjmowany przez kraje członkowskie.
PAP