Manewry «Anakonda» czyli cykliczne ćwiczenia Wojska Polskiego w ostatnie lata nabrały niezwykle istotnego znaczenia. Partnerzy z NATO uznali je za dobrą okazję do zaprezentowania zwartości i siły Sojuszu oraz gotowości nie tylko do odparcia agresji ze strony Rosji, ale także zdolności do prowadzenia działań zaczepnych i ofensywnych (a nie defensywnych jak próbują nam wmówić). Scenariusz ćwiczenia zakłada wojnę hybrydową w wyniku której siły «Niebieskich» zajmują Białoruś oraz Obwód kaliningradzki.
Będą to największe od wielu lat manewry na terenie Polski, a łączna ilość ćwiczących żołnierzy wynosi 100 tys. (w tym 50 tys. Polskich).
Równolegle będą odbywać się ćwiczenia stricte NATO-wskie «Baltops», «Sabre Strike», które na odcinku polskim będą stawać się epizodami ćwiczenia «Anakonda-18». Część lotnicza będzie oparta przede wszystkim na siłach polskich oraz amerykańskich i w wielu aspektach nadzwyczaj efektowna.
Powietrzną inauguracją ćwiczenia będzie epizod polegający na masowym desancie spadochroniarzy i sprzętu z różnych państw NATO na zrzutowiska zlokalizowane u granicy z Rosją. W operacji powietrznodesantowej wezmą udział 30 samolotów transportowych z Polski, USA i Wielkiej Brytanii.
Główną siłą uderzeniową będzie 82.Dywizja Spadochronowa wspierana przez 6.Brygadę Powietrznodesantową i brytyjską 16. Brygadę Powietrznoszturmową.
Odrzutowe samoloty bojowe będą operować z trzech lotnisk – 32.Bazy Lotnictwa Taktycznego (Łask) gdzie miejscowe F-16 będą uzupełnione maszynami z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego (Poznań-Krzesiny). Drugie – 22.Baza Lotnictwa Taktycznego (Malbork), gdzie do miejscowych samolotów MiG-29 dołączą się MiG-29M z 23.Bazy Lotnictwa Taktycznego (Mińsk Mazowiecki). Trzecie zostanie – 21. Baza Lotnictwa Taktycznego (Świdwin), która będzie czynnym lotniskiem dla Su-22M4. Te ostatnie w ramach ćwiczenia «Anakonda-18» będą wykonywać przede wszystkim misje bezpośredniego wsparcia lotniczego sojuszniczych sił lądowych na poligonach Drawsko, Wicko Morskie i Wędrzyn.
Myśliwce F-16 Jastrząb w epizodach «Baltops» będą wykonywać ofensywne misje w ramach walki o panowanie w powietrzu, razem z F-16 ze USA oraz niemieckimi Eurofighter. Ponadto myśliwce wykonają misję osłony strategicznych bombowców B-52H, które będą operować nad Bałtykiem i Polską z bazy RAF Fairford.
Wsparcie dla odrzutowych samolotów bojowych zapewnią cztery tankowce KC-135R z amerykańskiego 100.Skrzydła Tankowania Powietrznego, które na czas ćwiczenia «Anakonda-18» będą przebazowane do Powidza.
Nie mniej efektowne w ćwiczeniu będzie wykorzystanie śmigłowców. Trzon lotniczych sił śmigłowcowych będą tworzyć polsko-amerykański związek taktyczny śmigłowców Task Force «Griffin». Głównym będzie lotnisko 12.Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych (Mirosławiec), która przyjmie śmigłowce szturmowe AH-64D Apache, Mi-24W, transportowe CH-47F Chinook, UH-60M Black Hawk, ratownicze W-3PL i wielozadaniowe Mi-2.
Polskie i amerykańskie załogi rozpoczą ćwiczenia od wspólnych lotów zapoznawczych Mi-24W razem z AH-64D. Pierwszym wspólnym zadaniem będzie osłona budowy przeprawy na Wiśle. Przez kolejne dni załogi będą przygotowywać się do głównego zadania, czyli masowego «Air Assault», którego scenariusz będzie zakładać przerzucenie żołnierzy 173.Brygady z lotniska w Świdwinie na poligon w Wędrzynie, gdzie będą realizować oni misje ataku na poszczególne obiekty strefy zurbanizowanej.
W przelocie bedzie brać udział 35 śmigłowców Task Force «Griffin» wspieranych przez wielozadaniowe śmigłowce transportowe Mi-17 z polskiej 25.Brygady Kawalerii Powietrznej.
Następnym zadaniem będzie na «Anakondzie-18» ćwiczenie ogniowe – załogi Mi-24W będą razić cele na Poligonie Drawsko wspólnie z pododdziałami wojsk rakietowych i artylerii oraz polskimi samolotami F-16.
Ostatnim ćwiczonym epizodem w «Anakondzie-18» będzie kombinowana operacja w czasie której śmigłowce szturmowe AH-64D i Mi-24W wykonują zadanie bezpośredniego wsparcia lotniczego oddziału sil specjalnych.
Ćwiczenie «Anakonda-18» powinno przenieść wymierne korzyści polityczne i wojskowe. Na szczeblu taktycznym pozwoli nawiązać współpracę między sojuszniczymi jednostkami. Z punktu widzenia strategicznego da wyraźny sygnał Rosji i Białorusi, że w przypadku zagrożenia Sojusz Północnoatlantycki ma wolę, siły i środki by prowadzić działania ofensywne.
JAN RADŽIŪNAS
Jakie ładne samolociki. I tylko poto żeby mordować nie budować.
Takie prężenie muskułów nic dobrego nie wróży, aby to zrealizować przygotowania trwają miesiące. Rosja podobny manewr wykonuje w kilka dni, a MY jak te osły dajemy się wkręcić w spiralę amerykańskich interesów. Dobrze ktoś powiedział, że „Ameryka jest gotowa walczyć z Rosją do ostatniego Polaka”.