11 listopada podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości Polski byłem na Litwie. Dużo rozmawiałem z Litwinami i przedstawicielami polskiej społeczności na temat dyskryminacji Polaków i licznych publikacji w prasie, autorzy których ten fakt stanowczo odmawiają.
W rozmowach z Litwinami wielokrotnie sugerowałem, by w sferze językowo-kulturowo-oświatowej dano litewskim Polakom to, czego chcą, a przestaną walczyć i asymilacja państwowa będzie sprawniej postępować. Niestety, wśród Litwinów dominuje krótkowzroczność, a to utwierdza walczących Polaków w swoich przekonaniach.
Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że litewski patriotyzm i nacjonalizm karmi się mitem antypolskim. Tworzący się w połowie XIX wieku nowoczesny naród litewski wzrastał w odcinaniu się od polskości. W psychice Litwinów jest głęboko zakorzeniony lęk przed polonizacją. To zapewne jest jedną z przyczyn oporów Litwinów przed zaakceptowaniem żądań mniejszości polskiej. Lecz zdają sobie sprawę, że Polska jest Litwie potrzebna. Jest jej oknem do zachodniej Europy.
Rządy w Polsce i na Litwie się zmieniają, ale sytuacja Polaków tuż za naszą granicą ciągle pozostaje bez zmian. Nie ma drugiego takiego państwa w UE, gdzie mniejszość polska byłaby tak jawnie dyskryminowana. Przez kilkadziesiąt lat nie pomaga dosłownie nic. PO, PiS, nie ma znaczenia. Żadne wizyty państwowe, apele, rozmowy.
Od lat słyszymy o tych samych problemach. Polacy na Litwie nie mogą w dokumentach pisać swoich nazwisk w języku polskim, tylko w języku litewskim. W rejonach, gdzie są duże skupiska ludności polskiej, nie mogą umieszczać tabliczek informacyjnych w języku polskim, tylko litewskim. Dla porównania – Litwini mieszkający w Polsce, zwłaszcza w okolicy Sejm, nie mają z tym żadnego problemu.
Co więcej od 2011 roku polscy uczniowie na Litwie muszą zdawać maturę z języka litewskiego. Z tego powodu z góry są na straconej pozycji. Najczęściej chodzą do polskich szkół, mają dużo mniej zajęć w języku litewskim. – Różnica lekcji z języka litewskiego w polskich i litewskich szkołach jest ogromna, sięga 800 godzin. Polscy uczniowie w krótkim czasie muszą to nadrobić, przeczytać mnóstwo litewskich autorów. Obserwujemy, że od kilku lat uzyskują słabsze wyniki. Dostają mniej punktów, mają gorszy start na wyższe uczelnie.
Wielu Polaków w kraju mówi o Polakach na Litwie „Polonia”? To niewiarygodne, ale nie rozumieją, że to żadni emigranci z kraju. To ludność autochtoniczna, której ojczyzną jest Litwa. I której prawa powinny być chronione ustawą o mniejszościach narodowych!
Mimo wielkich zapewnień obecnego rządu, nie widać z ich strony wielkich działań. Nie słychać o tak wielkim zaangażowaniu w łagodzenie polsko-litewskich sporów, jak miało to miejsce choćby za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Andrzej Duda nie pojechał, na przykład, w ciągu pierwszych 100 dni do Wilna. Czy pomoże Polakom na Litwie? – zastanawialiśmy się 2 lata temu. Też nie brak było wpisów w sieci, zwłaszcza, po zabraniu budynku w polskiej szkole, że rząd PiS zdradził.Tyle obiecywał, a tu nic.
Ale jeśli nic się nie zmieni, Litwa dalej będzie tracić wizerunkowo, Polacy zaczną się asymilować. Albo wyjeżdżać z Litwy. Słyszę, że bardzo wielu już wyjechało. Tyle, że nie do Polski. – Do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii, Niemiec. Masa polskiej młodzieży wyjeżdża na zachodnie uczelnie i już na Litwę nie wraca. I do Polski nie jadą.
Lecz liczne artykuły na temat Polaków na Litwie twierdzą: Polakom na Litwie jest dobrze, żadnych dyskryminacji już nie ma, dzieci mają możliwość uczyć się w języku polskim, nazwiska Polacy już mają prawo pisowni nazwistalfabetem łacińskim (nie polskim!) itp. Szanowni państwo autorzy artykułów, proszę odwiedzieć Litwę i na własne oczy zobaczyć sytuację, porozmawiać z Polakami, a już wtedy pisać swoje piękne teksty. Albo ktoś państwu płaci za te bajki?
JAN RADŽIŪNAS
Swieta prawda