Czy w sprawie Ewy Tylman przeoczono dowód? Czy będzie potrzebne nowe śledztwo? Te pytania rodzą się po lekturze artykułu w piśmie „Reporter” (e-reporter.pl). Magazyn ujawnia nieznane dotąd fakty w tej sprawie. Dziennikarze dotarli do zdjęcia, z którego może wynikać, że Ewa Tylman miała przy sobie telefon komórkowy godzinę po tym, jak według prokuratury zniknął sygnał z jej komórki. Dziennikarze pytają również m.in. o tajemniczy przedmiot widoczny na zdjęciu.
– Jak to możliwe, że Ewa Tylman nagle ma ze sobą dwie duże torby? Kto jej je dał i kiedy? I kto, w przeciągu kilkunastu minut je zabrał? Skoro Ewa na monitoringu spod sklepu komputerowego na ul. Mostowej już ich nie ma – pytają dziennikarze „Reportera”.
Wszystko zaczęło się od zdjęcia z miejskiego monitoringu, na które natrafili dziennikarze przeglądając po raz kolejny akta. Widać na nim Ewę Tylman, która jest lekko pochylona, jakby trzymała telefon. Obok niej leży mała kopertowa torebka, z którą Tylman była na imprezie. Z kolei obok nóg jest coś, co zdaniem dziennikarzy „Reportera” przypomina czarną torbę. Ujęcie pochodzi z godziny 2:50:12, 23 listopada 2015 roku. I tu pojawia się pierwsze pytanie: skoro według prokuratury, sygnał z telefonu Ewy Tylman zniknął około godziny 1:47, to czyj telefon kobieta trzyma w ręce? Jeśli swój, to jest to co najmniej podejrzane.
Kolejne pytanie dotyczy przedmiotu, który leży obok nóg Tylman. Dziennikarze twierdzą, że wygląda on jak czarna torba. A o zaginięciu czarnej sportowej torby, miał mówić jednemu z braci Ewy jej chłopak – Adam O.. Dlaczego więc O. nie wspomniał o niej policji? I przede wszystkim: dlaczego rzeczone zdjęcie okazywano tylko Dawidowi Tylmanowi, później jakby o nim zapominając?
Sprawa sportowej torby może okazać się pewnym przełomem w sprawie. Dlaczego w ogóle znalazła się w tym miejscu? I kto dostarczył ją Ewie Tylman, skoro podczas imprezy jej nie miała, a także, kto ją następnie ją zabrał? Dziennikarze pytają też o postawę chłopaka Ewy Tylman oraz o wygląd kobiety w dniu zaginięcia. Liczne pytania prowadzą do ostatniego, być może zasadniczego w tej sprawie: czy nie nadszedł już czas na nowe śledztwo?
„REPORTER”
