Białostoccy radni głosami większościowego klubu PiS i radnego Dariusza Wasilewskiego (niezrzeszony) odrzucili propozycję ponad tysiąca mieszkańców, którzy chcieli, aby patronem jednej z białostockich ulic był profesor Władysław Bartoszewski. Zdaniem radnych nie był on autorytetem i obrażał elektorat PiS.
Zbiórkę podpisów o nadanie jednej z białostockich ulic imienia profesora Władysława Bartoszewskiego zorganizowali działacze podlaskiej Nowoczesnej. Pierwotnie jego imieniem miała być upamiętniona ulica położona między ulicami Marii Skłodowskiej-Curie a Akademicką. Jednak w ubiegłym miesiącu radni nadali jej imię Zbigniewa Simoniuka, działacza opozycji antykomunistycznej w czasach PRL.
To nasza narodowa marka
Wnioskodawcy podczas poniedziałkowej (19.06) sesji zgłosili autopoprawkę, proponując, aby imię profesora nadać przedłużeniu ulicy Jacka Kuronia.
Przewodniczący klubu PO Maciej Biernacki mówił:
– Profesor Władysław Bartoszewski z całą pewnością zasługuje na uhonorowanie w naszym mieście. Swoim życiem pokazał, że można być przykładem dla innych w bardzo trudnych czasach. Przy wszystkich trudnych wyborach zawsze postępował właściwie.
Anna Augustyn w imieniu klubu Tadeusza Truskolaskiego także poparła tę inicjatywę. Przed radnymi wystąpił przedstawiciel wnioskodawców, podlaski poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski, przekonując do patrona:
– Profesor Władysław Bartoszewski to nasza marka narodowa – zaznaczył.
Radny PiS Paweł Myszkowski (sympatyzujący z białostockimi środowiskami nacjonalistycznymi) wspomniał, że podpisy pod propozycją były zbierane w odniesieniu do innej lokalizacji i że nowa propozycja wnioskodawców nie jest zgodna z ich intencją (nie wyznał, skąd to wie). Przechodząc do meritum, powoływał się też na mieszkańców (bez konkretnego wskazania), którzy zgłaszają się do klubu PiS, i przemawiał tym razem w ich imieniu:
– Wskazują na wiele kontrowersyjnych sytuacji w życiorysie pana Bartoszewskiego, m.in. na zablokowanie przyznania orderu Orla Białego dla rotmistrza Witolda Pileckiego czy też nie do końca jasne okoliczności wypuszczenia z obozu Auschwitz. Warto dać możliwość do wypowiedzenia się historykom, jeśli mielibyśmy podjąć taką uchwałę.
Białostoccy radni PiS: Puszcza Białowieska to nie problem naszej gminy
PiS: to skażony autorytet
Radny Dariusz Wasilewski (były prezes białostockiej Młodzieży Wszechpolskiej, przyznający się do endeckich sympatii) określał co chwilę Władysława Bartoszewskiego „bardzo kontrowersyjnym” i „tzw. profesorem”. Cytował, wyrywając z kontekstu, jego wypowiedzi m.in. krytykujące ostro PiS.
Zaznaczał:
– Jest wiele zacnych osób, które nie podlegają tak totalnym kontrowersjom, i to one powinny stać się wzorem. Tutaj choćby są kontrowersje, czy był profesorem, czy tylko nazwanym profesorem za rzekome zasługi, bo jest tylko pewne, że zdał maturę. Na pewno nie był żadnym mężem stanu, a co najwyżej ministrem spraw zagranicznych w rządzie Oleksego. Szybko mówił, ale nie wiem jak z treścią, tu moglibyśmy polemizować. Jak słuchałem w telewizji tego pana, to się wstydziłem.
Radny Marek Chojnowski z PiS rozkręcał się:
– Jeśli chodzi o postać i sylwetkę świętej pamięci Bartoszewskiego, to należy podkreślić, że wśród wielkich Polaków znajduje się wiele autorytetów, które powinny stanowić przykład do naśladowania przede wszystkim dla młodych Polaków, a w mojej ocenie pan Bartoszewski do takich osób nie należał.
Dodał, także wyrywając słowa profesora z kontekstu:
– Pan Bartoszewski uznał osoby uczestniczące w obchodach powstania warszawskiego ochrzczonym motłochem. Tak, ja – jako osoba, która wywiesza flagę rok w rok – jestem ochrzczonym motłochem, bo upamiętniam ofiary powstania warszawskiego (…). Kilkanaście milionów Polaków określił bydłem.
Przed głosowaniem zapowiedział:
– Nie zagłosuję na przyznanie ulicy temu człowiekowi w naszym pięknym mieście z uwagi na jego skażony autorytet i pełne wulgaryzmu i agresji uwagi pod adresem wszystkich Polaków.
Wstyd i porażenie
Radny Wojciech Koronkiewicz (niezależny) z niesmakiem i poruszeniem odnosił się do słów radnych Myszkowskiego, Wasilewskiego i Chojnowskiego:
– Stojąc tu, na tej mównicy, wstydzę się za język, jakim mówicie. Proszę o szacunek – mówił.
Przewodniczący Biernacki z kolei odpowiadał tej trójce radnych:
– Jestem przede wszystkim porażony. Jak łatwo wam przychodzi deptać innych ludzi, ludzi, którzy są zasłużeni. Macie to za nic, bo nie są ludźmi z waszego kręgu, bo narazili się części waszego świata politycznego krytycznymi uwagami. Słysząc insynuacje i kalumnie wygłaszane z tej mównicy, chce się powiedzieć: człowieku, oprzytomnij, otwórz oczy.
Oświadczył:
– Osoba profesora Bartoszewskiego miała więcej jaj niż wy, którzy przyznajecie się, że wywieszacie flagę. Znajcie proporcję. Miejcie dla tej postaci tyle wyrozumiałości, ile dla swoich bohaterów. A jeżeli nie potraficie powiedzieć o nich nic dobrego, to lepiej nie mówcie nic.
Ostatecznie 17 radnych (klub PiS i Dariusz Wasilewski) było przeciw nadaniu ulicy w Białymstoku imienia prof. Władysława Bartoszewskiego, ośmiu było za, nikt nie wstrzymał się od głosu.
MACIEJ CHOŁODOWSKI
Mam brak szacunku dla dystansowania się do zasług Bartoszewskiego. Na szczęście osoby które obrażały profesora najpewniej nie otrzymają poparcia w najbliższych wyborach.
Zarówno ja, jak i wielu moich przyjaciół i znajomych, nie chcemy już nigdy usłyszeć o osobie „maturzysty” Bartoszewskiego, dla którego Polacy to „motłoch”(pamiętam tą wypowiedź), a obóz w Auschwitz to sanatorium z którego się wychodziło za zły stan zdrowia !!!
Profesor to jego pseudonim artystyczny nieuki! Z niego taki profesor, jak ze mnie prezydent.
Białystok to miasto wiejskich buraków i bardzo dobrze, że nie będzie tam ulicy Prof. Bartoszewskiego. Zróbcie sobie aleję Zenka albo oczu zielonych, wsioki PiSowskie.