Polak potrafi. Przekonali się o tym strażnicy z więzienia Kongsvinger w Norwegii. Dwaj rodacy sforsowali ogrodzenie i zbiegli z zakładu karnego. Dotąd nikomu się to nie udało. Uciekinierzy długo nie cieszyli się wolnością. Obaj trafili w ręce funkcjonariuszy. W ich schwytaniu pomogli mieszkańcy okolicy.
Wszystko wydarzyło się we wtorek rano. Jak podaje portal abcnyheter.no, Polacy zbiegli z więzienia Kongsvinger przed godziną 10. W ucieczkę zaangażowanych było trzech rodaków. Jeden z nich wpadł zanim zdążył przedostać się przez blisko 7-metrowe ogrodzenie. Jego towarzysze zdołali wymknąć się strażnikom. Rozpoczął się pościg.
Funkcjonariusze szybko zatrzymali drugiego skazańca. Mężczyzna podczas ucieczki złamał nogę. Wrócił za kraty. Poszukiwania ostatniego ze zbiegów trwały kilkanaście godzin. W akcję zaangażowano śmigłowiec i psy. Informacją o ucieczce policjanci podzielili się też na Twitterze. Napisali, że ścigany Polak trafił do więzienia za przestępstwa narkotykowe. Poprosili mieszkańców okolicy o pomoc w jego zatrzymaniu.
Apele przyniosły efekt. Do mundurowych zaczęły spływać informacje na temat uciekiniera. Udało się go schwytać przed godziną 4 rano w pobliskim miasteczku. Głos w sprawie zabrał dyrektor więzienia Kongsvinger. Gaute Enger powiedział portalowi vg.no, że zakład otwarto w 2003 roku. Od tego czasu nic podobnego nie miało tam miejsca. Władze obiektu dokładnie przyjrzą się sprawie. Chcą dowiedzieć się, jak Polakom udało się uciec, by zapobiec podobnej sytuacji w przyszłości.
FAKT.PL