Generałowie nie pozostawiają suchej nitki na WOT

Minister Antonii Macierewicz odebrał wczoraj w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie przysięgi od pierwszych żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Podkreślał, że jest to najnowocześniejsza formacja w polskiej arami.

Co na to wojskowi? Generałowie: Skrzypczak, Pacek, Różański i Koziej, choć chwalą pomysł powołania WOT, to na koncepcji budowy tej formacji nie pozostawiają suchej nitki.

Gen. Skrzypczak: Uważam, że zarówno systemy uzbrojenia, jak i koncepcja szkolenia OT są dramatycznie niewystarczające do wymogów przyszłego, asymetrycznego konfliktu. Sama demagogia polityczna nie wystarczy

Gen. Różański: ten projekt ma wiele wad i w szerszym wymiarze jest nieperspektywiczny

Gen. Koziej: oddziały WOT są potrzebne, ale jako formacje rezerwowe mobilizowane na czas W, czyli wojny, a nie jako odrębny rodzaj sił zbrojnych, z wyjątkowym podporządkowaniem już w czasie pokoju

Gen. Pacek: sama odbudowa OT jest ideą zasługującą na poparcie, ale nie da się przygotować żołnierzy do sprostania wyzwaniom współczesnego pola walki, szkoląc ich przez 16 dni i potem raz w miesiącu

Wojska Obrony Terytorialnej to piąty rodzaj sił zbrojnych. Nie podlegają one – jak Wojska Lądowe, Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna czy Wojska Specjalne – dowódcy Rodzajów Sił Zbrojnych, lecz są bezpośrednio podporządkowane ministrowi obrony.

WOT istnieją od stycznia 2017 roku. Nową formację tworzą przede wszystkim ochotnicy i rezerwiści oraz żołnierze zawodowi. Ochotnicy, po przeszkoleniu wrócą do domów i będą dostawać po 500 zł miesięcznie za gotowość bojową. Docelowo w strukturach WOT-u ma służyć 53 tysięcy żołnierzy. Dowódcą jest gen. Wiesław Kukuła, były dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca.

WOT- plany gry

 

Zgodnie z założeniami resortu, dowództwu WOT podlegać będzie 17 brygad. Każda z brygad WOT-u składać się ma z batalionów, a te z kompanii. Kompanie podzielone będą na plutony. Najmniejszym ogniwem w WOT będzie dwunastoosobowa sekcja piechoty.

Utworzono już trzy brygady: w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie. Wczoraj, szef MON odebrał tam przysięgi od pierwszych żołnierzy OT. W planach jest też utworzone w najbliższym czasie dwóch brygad w województwie mazowieckim i jednej w warmińsko-mazurskim.

Według zapowiedzi MON niebawem rusza formowanie pododdziałów lekkiej piechoty w Warszawie. Jeden z batalionów będzie działał na terenie prawobrzeżnej Warszawy z dowództwem w Zegrzu. Drugi batalion będzie stacjonował w stolicy i odpowiadał za tereny lewobrzeżnej Warszawy.

Następnie planowane są brygady w województwach: pomorskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim, świętokrzyskim i małopolskim, opolskim, dolnośląskim, lubuskim i zachodniopomorskim.

Patriotyzm i wiara w zwycięstwo nie wystarczą

Krytyka tego projektu spadała na jego twórców zarówno ze strony polityków opozycji, jak i ekspertów oraz wojskowych. Generałowie, z którymi rozmawiał Onet, są zgodni: sama koncepcja odbudowy obrony terytorialnej jest słuszna, jednak sposób jej przeprowadzenia nie daje szans na sukces.

– Dobrze się stało, że zbudowano Wojska Obrony Terytorialnej. Chwała PiS-owi za tę decyzję, ale ich rozwój nie idzie we właściwym kierunku – uważna gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony.

– Skuteczność na współczesnym polu walki zapewnia dziś dysponowanie nowoczesnymi systemami rażenia obsługiwanymi przez perfekcyjnie wyszkolonych specjalistów. Przy założeniu, że potencjalnym przeciwnikiem jest Rosja, to patriotyzm i wiara w zwycięstwo nie wystarczą do jej pokonania. Uważam, że zarówno systemy uzbrojenia, jak i koncepcja szkolenia OT są dramatycznie niewysączające do wymów przyszłego, asymetrycznego konfliktu. Sama demagogia polityczna nie wystarczy – uważna gen. Skrzypczak.

 

Koncepcję budowy Wojsk Obrony Terytorialnej skomentował też dla Onetu gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych:

– Ten projekt ma wiele wad i w szerszym wymiarze jest nieperspektywiczny – uważna gen. Różański. – Nie chcę jednak podważać patriotycznych pobudek młodych ludzi, którzy składali wczoraj przysięgę wojskową, bo wierzę, że chcą oni z oddaniem służyć ojczyźnie. Systemowo jednak projekt ten jest skazany na niepowodzenie – podkreśla gen. Różański.

Krytycznie o WOT wypowiada się też gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: – Oddziały WOT są potrzebne, ale jako formacje rezerwowe mobilizowane na czas W, czyli wojny, a nie jako odrębny rodzaj sił zbrojnych, z wyjątkowym podporządkowaniem już w czasie pokoju – podkreśla gen. Koziej i dodaje: – Obecne WOT są dobrą formułą szkolenia ochotników na potrzeby rezerw dla wszystkich wojak. Dlatego należało będzie w przyszłości – za 3 lata – przeformować obecne WOT w szeroki system rekrutacji i szkolenia rezerw mobilizacyjnych dla zawodowej armii, na potrzeby jej rozwinięcia na czasie wojny, w tym oczywiście także na potrzeby rozwinięcia oddziałów.

Podobnego zdania jest gen. Bogusław Pacek, były dowódca Żandarmerii Wojskowej i były rektor Akademii Obrony Narodowej: – Sama odbudowa OT to jest idea zasługującą na poparcie, ale nie da się przygotować żołnierzy do sprostania wyzwaniom współczesnego pola walki, szkoląc ich przez 16 dni i potem raz w miesiącu – twierdzi gen Pacek.

Odniósł się on też do słów ministra Antoniego Macierewicza, który podczas wczorajszej przysięgi powiedział, że WOT, jest najnowocześniejszą formacją w polskiej armii: – Gdyby Wojska Obrony Terytorialnej były najbardziej nowoczesną formacją w polskim wojsku to oznaczałoby, że utraciliśmy zdolności obronne – powiedział generał, lecz dodał: – Potrzebujemy OT, ale jako dobrze wyszkolonej znacznie większej formacji i funkcjonującej w całościowym systemie wojska. Nie można budować OT kosztem wojsk operacyjnych, a tak się dziś dzieje – mówi gen. Pacek i jako przykład podaje przesuwanie oficerów z wojsk operacyjnych do brygad OT. – Dzisiaj to wojska operacyjne potrzebują wsparcia i modernizacji, gdyż są w coraz trudniejszej sytuacji – podkreśla gen. Pacek.

Zarzuty odpiera minister Antoni Macierewicz. W wywiadzie, jakiego udzielił „Rzeczpospolitej” mówi: – Warto sobie uświadomić, że zmiana jaka nastąpiła na skutek masowego użycia przez Rosjan działań hybrydowych w ataku najpierw na Gruzję, a potem na Ukrainę, wyraźnie wskazuje na potrzebę istnienia takiej formacji, która nasyci pole walki. Będzie związana z miejscem zamieszkania i zdolna organizować zarówno obronę miejscową, a także wiązać wszystkie części administracji i wysiłek ludności cywilnej. Ci żołnierze mają równocześnie dysponować wszystkimi przymiotami żołnierzy zawodowych, pełniących stałą służbę. Bo choć pochodzą oni z naboru ochotniczego, to mający wszystkie te same prawa i te same obowiązki, co żołnierze zawodowi – podkreśla szef MON i protestuje przeciw nazywaniu żołnierzy WOT „mięsem armatnim”.

OT, prywatne wojsko PiS? Polityczne kontrowersje

Projekt MON od początku wzbudzał wiele obaw. Politycy opozycji twierdzą, że Macierewicz tworząc OT, tworzy własną armię, która może być wykorzystywana m.in. do tłumienia manifestacji.

Obawy podyktowane są tym, że koncepcję WOT budowano na podstawie opracowania Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. To warszawski think-tank formalnie niezwiązany z agendami rządowymi, ale jednym z jego twórców jest obecny wiceminister MON Tomasz Szatkowski. We władzach NCSS zasiadał też dr Grzegorz Kwaśniak, pełnomocnik szefa MON ds. Obrony Terytorialnej.

W opracowaniu NCSS czytamy: „Wyposażona w broń maszynową umundurowana formacja paramilitarna może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy (odstraszający) działaniom antyrządowym, a także wzmocni w wymierny sposób potencjał operacyjny formacji policyjnych w czasie pokoju.” I choć MON oficjalnie odciął się od jakiegokolwiek związku z tą koncepcją, to wątpliwości pozostały. Pogłębia je dodatkowo fakt, że WOT są podporządkowane bezpośrednio pod ministra obrony.

EDYTA ŻEMŁA

Więcej postów