Słuchawki, głośniki, pendrivy, a nawet kabel – takie elektroniczne akcesoria miał kraść w marketach sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Robert Wróblewski wraz ze swoją żoną Ewą. „Super Express” dotarł do listy łupów złodziejskiej pary, którą zajmuje się Prokuratura Krajowa.
Głośnik „Clip” za 238 zł, głośnik „Flip” za 399 zł, dwie karty Micro SD – po 69,80 zł każda; słuchawki „Apple” – za 149 zł; trzy pendrive’y „Samsung” – po 129 zł każdy, sześć pendrive’ów „Cruzer Ultra Flair” – po 109 zł każdy, dwa pendrive’y „Samsung” – po 69,90 zł każdy; dwa pendrive’y „Ultra Dual” – po 169 zł każdy. Według śledczych to właśnie te konkretne urządzenia ukradł 6 lutego z Media Markt we Wrocławiu Robert W., sędzia sądu apelacyjnego. W sumie miał wynieść przedmioty warte 2444,40 zł. Dwa dni wcześniej ten sam sędzia i jego żona Ewa mieli również ukraść elektroniczne akcesoria. Tym razem za 2175 zł. – Były to dwa głośniki, dwa pendrive’y i kabel „Apple” – ujawnia nam jeden ze śledczych znających kulisy sprawy. Kradzieży dokonano w Media Markt w Wałbrzychu.
– Żonie sędziego został przedstawiony zarzut kradzieży z włamaniem. Podejrzana nie przyznała się do zarzucanego czynu i częściowo złożyła wyjaśnienia. Wobec podejrzanej zostało zastosowane poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. W sprawie sędziego Roberta W. wpłynęła do nas opinia informatyczna, badane były komputery i laptopy sędziego. Po analizie opinii, która zakończy się lada dzień, prokurator wyśle wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu – informuje nas Maciej Kujawski z Prokuratury Krajowej.
Robert W., który jest zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych, nie przyznaje się do kradzieży i twierdzi, że sprzęt był jego własnością, którą wcześniej zakupił. Po postawieniu mu zarzutów grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Jego żonę może spotkać podobna kara.
SE.PL