Wałęsa OKRUTNIE kpi z Macierewicza: on z łukami i kuszami chce biegać po łąkach

Antoni Macierewicz przygotowuje sobie obronę przed demonstracjami, kiedy demagogia i populizm przestaną działać – mówił w „Kropce nad i” Lech Wałęsa. Były prezydent ocenił w ten sposób forsowany przez szefa MON pomysł powołania Wojsk Obrony Terytorialnej.

Zdaniem Wałęsy takie decyzje, jak utworzenie nowego rodzaju sił zbrojnych, władze powinny konsultować z obywatelami w drodze specjalnego referendum. – Wprawdzie wybory upoważniają do działania tych, którzy zostali wybrani, ale nie do wszystkiego – tłumaczył były prezydent. Według niego powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej w czasach „takiej technologii”, jaka dziś istnieje, jest „niepoważne”. – A on z łukami i kuszami chce biegać po łąkach, po lasach – mówił Wałęsa o Macierewiczu. – On przygotowuje sobie obronę przed demonstracjami. Obronę przed chęcią wyrzucenia tych ludzi, kiedy przyjdzie czas, kiedy demagogia i populizm przestaną działać – dodał. Podkreślił jednak przy tym, że do zmiany władzy w Polsce powinno dojść „pokojowo”.

„Kaczyński został w poprzedniej epoce”

Rok po zwycięstwie wyborczym PiS i po powołaniu rządu Beaty Szydło były prezydent ocenił, że „będziemy długo odrabiać straty po Kaczyńskim”. – On uprawia patriotyzm, którego uczyli nas dziadkowie, a nawet rodzicie: „bić Niemca, bić Sowieta”. A to jest inna epoka: teraz „kochać Niemca, kochać Sowieta”. A on został w tamtej epoce i tam jeszcze macha szabelką, krzyczy – stwierdził Wałęsa.

– Wszędzie są uwagi, pretensje, wyśmiewają nas – tak z kolei b. prezydent mówił o swoich wrażeniach z zagranicznych podróży. Jak w takim razie – jego zdaniem – rządowi PiS udaje się utrzymać wciąż wysokie poparcie? – Oni rozdają nieswoje, to, czego nie wypracowali. Jakiś czas będzie można to robić, ale za chwilę skończy się rozdawanie. Wtedy zobaczymy, jaki będzie stan kraju, gdy ludzie przejrzą na oczy – powiedział Wałęsa.

„Trump okaże się dobrym prezydentem”

Legendarny przywódca „Solidarności” podkreślił, że „w żadnym wypadku nie obawia się” prezydentury Donalda Trumpa, który tydzień temu zwyciężył w amerykańskich wyborach. – Dzisiaj mamy taką broń, że „wyrzucimy” życie na całej Ziemi. I dlatego nikt rozsądny nie będzie walczył i w tym kierunku szedł, bo to się nikomu nie opłaca – przekonywał Wałęsa. Dodał, że obawy innych polityków przed Trumpem wynikają z tego, iż miliarder to „całkowicie nowy człowiek”, który pochodzi spoza „układu”. Apelował, aby dać mu czas na objęcie urzędu i podjęcie pierwszych decyzji. – Jestem przekonany, że okaże się dobrym prezydentem i że te rzeczy, które wygadywał w kampanii wyborczej, poprawi – mówił Wałęsa.

Skomentował przy tym zapowiedzi m.in. szefa MON, że Trump pomoże Polsce w odzyskaniu wraku tupolewa ze Smoleńska. – No kiedyś ten wrak musi do nas wrócić. Przecież nie będą go trzymać w nieskończoność – powiedział Wałęsa. Jak ocenił, ani Platforma Obywatelska, ani tym bardziej Prawo i Sprawiedliwość, nie potrafią rozmawiać z Moskwą. – Z Rosjanami można załatwiać wszystko, tylko trzeba znaleźć do tego klucz – tłumaczył.

„Ohydne i chore”

Były prezydent został też zapytany o rozpoczęte w poniedziałek ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Wałęsa uznał działania prokuratury w tym zakresie za „ohydne, brzydkie i chore”. – To są chorzy ludzie. A jeśli nie są chorzy, to robią rzeczy, do których chyba nie mają prawa – stwierdził. – Kto im kazał wydawać takie pieniądze na rzeczy dawno stwierdzone i przeżyte? Tutaj trzeba ich rozliczyć. Dzisiaj należy wszystkie te mankamenty zapisywać i jutro, kiedy przyjdzie prawdziwa demokracja, dojdą poważni ludzie do władzy, (trzeba będzie – red.) wszystkich dokładnie rozliczyć – mówił Wałęsa.

„Nie mogą znaleźć grafologa”

Były prezydent odniósł się także do badań nad tzw. aktami Kiszczaka, które zawierają dokumenty dotyczące TW „Bolka” z rzekomymi podpisami Wałęsy. IPN ujawnił pierwszy pakiet akt w lutym tego roku i zlecił wykonanie ekspertyzy grafologicznej, która miała potwierdzić lub zaprzeczyć autentyczności dokumentów. W poniedziałek IPN poinformował, że opinia ekspertów ma być gotowa do końca stycznia 2017 roku. – Takie długie wyjaśnianie już jest odpowiedzią, że nie mogą znaleźć grafologa, który by im potwierdził ich bajkę – przekonywał Wałęsa. – Od kiedy wyrzuciłem go (Jarosława Kaczyńskiego – red.) na zbity pysk z urzędu, od tego czasu zacząłem być „Bolkiem” i od tego momentu ustawił ludzi, żeby to udowodnić. Ale przyjdzie czas, że ja mu udowodnię (jak było – red.) – powiedział Wałęsa. W latach 1990-91 Jarosław Kaczyński był szefem prezydenckiej kancelarii Lecha Wałęsy.

TVN24.PL

Więcej postów

2 Komentarze

Komentowanie jest wyłączone.