Marta Kaczyńska ZASTRASZANA przez męża? Prezes PiS jest wściekły

W najnowszym numerze tygodnika „Polityka” ukazał się obszerny artykuł dotyczący męża Marty Kaczyńskiej. Autor opisuje w nim historię życia Marcina Dubienieckiego (m.in. ciekawy fakt, że chciał niegdyś zostać zawodowym bilardzistą), aferę przez którą spędził 14 miesięcy w areszcie oraz jego relacje z rodziną swojej żony.

Jak informuje dziennikarz Piotr Pytlakowski, Marta Kaczyńska jest obecnie zastraszana przez swojego męża, co wywołuje dużą wściekłość u Jarosława Kaczyńskiego, który nigdy nie był zwolennikiem Dubienieckiego.

Córka zmarłego prezydenta złożyła w sądzie pozew o rozwód i niedługo ma dojść do pierwszej rozprawy. Tymczasem, jak miała przyznać znajoma Kaczyńskiej, jest ona zastraszana przez byłego męża, ponieważ: – Ma do niej pretensje, że po dojściu PiS do władzy nie poprosiła stryjka o wstawienie się za nim. Ona boi się, że będzie opóźniał procedurę rozwodową. Już to zapowiedział.

Według doniesień „Polityki” miał on przesłać swojej (jeszcze) żonie sms-a, w którym oznajmił, że dopóki będzie miał dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju, to będzie przeciągał rozwód. Co więcej, może on zażądać orzeczenie o jej winie. Ma nie być też wykluczone, że postara się udowodnić, że Kaczyńska (jako prawniczka) doskonale orientowała się w jego interesach.

Hanna Foltyn-Kubicka, przyjaciółka zmarłej pary prezydenckiej i była europosłanka PiS przyznała, że od początku miłości Dubienieckiego z jego siostrzenicą, Jarosław Kaczyński „go zwyczajnie, po ludzku, nie lubił”. Następnie dodała własne zdanie na jego temat: – Leszek (Kaczyński-red.) mówił zawsze, że na czym, jak na czym, ale na ludziach to ja się znam. Od pierwszego wejrzenia nie polubiłam tego człowieka i chyba z wzajemnością. Powiedział kiedyś Marcie, żeby zerwała ze mną znajomość, bo z jego wiedzy wynika, że jestem agentką STASI. Potrafi kłamać, patrząc w oczy. Tymczasem sposób, w jaki on wszedł w rodzinę bliskich mi osób, przypomina działanie na zlecenie jakichś tajnych służb.

Na koniec dodała, mając na uwadze zarzuty, jakie ciążą na Dubienieckim: – Dostanie z 10 lat, mam nadzieję. I może być pewny, że nikt z naszej strony mu nie pomoże. Jarosław powiedział, że palcem w bucie dla tego człowieka nie ruszy.

SE.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.