Unijni śledczy sprawdzą, na co Ziobro wydał pieniądze z UE

Czy partia Zbigniewa Ziobry zamiast przeznaczyć 40 tysięcy unijnych euro na konferencję klimatyczną, zorganizowała za to swój partyjny kongres w Krakowie? Sprawa jest odpryskiem afery w Duńskiej Partii Ludowej. Partia ta wydawała unijne środki na fikcyjne sympozja i warsztaty, by w rzeczywistości finansować swoją kampanię. Śledztwo wszczęła unijna agencja do spraw przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy.

30 czerwca 2013 roku. Tego dnia w krakowskim kinie Kijów miała się odbyć wielka (na 800 osób) konferencja klimatyczna organizowana przez środowisko Solidarnej Polski. “Newsweek” dotarł do dokumentu, który wskazuje, że z UE do Polski dotarło na ten cel 40 tys. euro, czyli ponad 170 tys. zł. Pieniądze wyłożyła jedna z unijnych frakcji w PE – Ruch na rzecz Europy Wolności i Demokracji. Kierowali nią przez jakiś czas ówczesny europoseł Jacek Włosowicz z SP i Jacek Kurski. Ale według dziennikarzy tygodnika tego dnia w Krakowie nie odbył się żaden kongres klimatyczny. Była za to partyjna konwencja partii Ziobry pod hasłem “Nowe państwo, nowa konstytucja”, w której uczestniczyło 1200 sympatyków SP. – Jeśli pieniądze są wydawane na inny cel, niezgodny z umową, to jest to malwersacja – komentuje nam prof. Antoni Kamiński, ekspert do spraw korupcji.

Tymczasem SP żąda sprostowania nieprawdziwych informacji. “Nieprawdą jest, że >Solidarna Polska za te pieniądze urządziła wielką konwencję partyjną, na której podczas wystąpień poświęcono klimatowi dosłownie siedem niepełnych zdań<. O negatywnych skutkach polityki klimatycznej UE, m.in. podwyżkach cen prądu i likwidacji miejsce pracy, szeroko mówili m.in. szef NSZZ >Solidarność< Piotr Duda, europoseł Jacek Kurski, poseł Beata Kempa, a także inni prelegenci” – napisał w imieniu SP senator Jacek Włosowicz.

SE.PL

Więcej postów