Niemiecka policja odmawia ścigania imigrantów–gwałcicieli! „Daily Express” donosi o szokującym zdarzeniu w Rheinbergu

Policja w Niemczech zaprzestała obrony ofiar gwałtów i przeszła na stronę ich oprawców. „Daily Express” donosi o szokującym zdarzeniu w Rheinbergu.

15-letnia dziewczyna spacerowała po ulicy z psem, kiedy nagle pojawił się przy niej 50-letni imigrant z Algierii mieszkający w lokalnym ośrodku dla uchodźców i zaczął ją molestować.

„Pojawił się niespodziewanie, zaczął mnie zaczepiać, w końcu chwycił mnie za rękę i nie pozwolił odejść. Następnie próbował mnie zaciągnąć do ciemnego zaułka. Był pijany. Zaczęłam głośno krzyczeć o ratunek” – relacjonuje wystraszona dziewczyna.

Na szczęście jakiś przechodzień zareagował – rzucił się dziewczynie na pomoc i przepędził napastnika. 15-latka zadzwoniła po ojca i we trójkę z przechodniem udali się do ośrodka dla uchodźców, aby złożyć skargę. Wezwali też policję. 3-osobowy patrol – choć Rheinberg jest małym miasteczkiem – przyjechał dopiero po godzinie.

Mężczyzna został szybko zidentyfikowany przez personel ośrodka i dziewczyna chciała złożyć na niego doniesienie o próbie gwałtu. Okazało się jednak, że policja… nie chce przyjąć zgłoszenia. Dowódca patrolu zaczął naciskać na 15-latkę, żeby wycofała skargę.

„Oficer naciskał na nas, żebyśmy nie składali doniesienia „bo to i tak nic nie da” – oburza się ojciec dziewczyny. „Policjantka powiedziała, że mnie rozumie, ale jej szef naciska, żeby nie sporządzać żadnego protokołu. To kto ma mi pomóc jak nie policja?” – pyta niedoszła ofiara gwałtu.

W końcu policjanci definitywnie odmówili przyjęcia zgłoszenia i pewnie na tym by się skończyło, gdyby mężczyzna, który wcześniej przyszedł dziewczynie z pomocą nie wykazał się stanowczością i nie zagroził funkcjonariuszom, że natychmiast poinformuje o wszystkim media. To podziałało – policja w końcu sporządziła protokół.

Tylko co z tego, skoro napastnik i tak nie został aresztowany – przeniesiono go tylko do innego ośrodka w oddalonym o 60 km Euskirchen koło Bonn. Kiedy mimo wszystko sprawę opisały miejscowe media w policji wszczęto wewnętrzne postępowanie sprawdzające.

Najbardziej szokujące jest jednak zakończenie tej sprawy. Otóż przedstawiciel lokalnych władz spotkał się z poszkodowaną i jej rodziną i gorąco przeprosił za… „niewłaściwe zachowanie gwałciciela”!

Najwyraźniej niemieckie władze tak bardzo zaczęły już się utożsamiać z imigrantami, że zamiast egzekwować wobec nich sprawiedliwość, czują się w obowiązku przepraszać za ich czyny. A z drugiej strony policjant miał rację – ściganie gwałciciela rzeczywiście nic by nie dało, gdyż sąd i tak wypuściłby go na wolność.

REPORTERS.PL

Więcej postów