Nie poddam się nigdy. Wyzdrowieję, bo mam plany – mówi „Super Expressowi” chory na nowotwór mózgu Tomasz Kalita. Choć wiadomość o ciężkiej chorobie była na początku dla niego olbrzymim ciosem, teraz z nadzieją patrzy w przyszłość. Chce się ożenić, wybudować dom, marzy o potomstwie. Jest przekonany, że uda mu się zrealizować wszystkie plany, a w wierze w lepsze jutro umacnia go ukochana narzeczona Anna.
– Dwa najważniejsze cele obecnie to życie i ślub z moją Anią – wyznaje nam Tomasz Kalita. Kilka miesięcy temu usłyszał straszliwą diagnozę: glejak wielopostaciowy, czyli podstępny nowotwór mózgu. Jego życie przewróciło się wówczas do góry nogami. Ciężka operacja, radio- i chemioterapia, dłużące się dni, tygodnie, miesiące w szpitalu. Przez ten cały czas przy jego boku trwała ukochana Anna Monkos. – Jest dla mnie ogromnym wsparciem. Już na początku choroby czułem, jakby była moją żoną, jakbyśmy byli rodziną – wspomina były rzecznik SLD. Pewnego dnia jego ukochana znienacka oświadczyła mu się. – Ania zrobiła to na sali pooperacyjnej. Byłem totalnie zaskoczony, ale jednocześnie niesamowicie szczęśliwy. To mi dało siłę, a w ostatnim dniu mojego pobytu w Centrum Onkologii postanowiłem, że to ja się jej oświadczę, tak tradycyjnie. Z bukietem świeżych kwiatów i z pierścionkiem zaręczynowym spytałem, czy zostanie moją żoną. Oczywiście powiedziała „tak” – opowiada. Obecnie Kalita wypoczywa u boku narzeczonej na wsi i nabiera sił. A już w październiku parę czeka najważniejsze wydarzenie w życiu – ślub. – Ciągle o tym rozmawiamy, jesteśmy podekscytowani – przyznaje polityk. To nie będą jednak wystawne i huczne zaślubiny. – Pobierzemy się w urzędzie stanu cywilnego w gronie najbliższej rodziny i znajomych. Najważniejsze, byśmy byli razem jako mąż i żona. Ja z mojej strony i tak przed Bogiem złożę jej przysięgę, nieważne gdzie – mówi. Mimo że nie wszystkie problemy się rozwiązały, bo Tomasz Kalita wciąż potrzebuje nielegalnego w Polsce oleju z marihuany, nie boi się snuć planów na przyszłość. – Chcę wybudować dom dla mojej rodziny. Naszą ostoję, gdzie będziemy pić rano kawę, rozmawiać przy stole, śmiać się, cieszyć z małych rzeczy – wyznaje i chwilę później dodaje: – Chciałbym mieć kiedyś dziecko. Jeżeli nie będziemy mogli, to pewnie będę myślał o rodzinie zastępczej. Szczęście w nieszczęściu, że przez raka nauczyłem się doceniać to, co mam, spotkałem wspaniałych ludzi. I nie boję się marzyć, bo wiem, że wszystko się ułoży. Ja się nie poddam, mam dla kogo żyć. Idę w stronę słońca, idę ku życiu – mówi z przekonaniem polityk. – Ta choroba to najważniejsza kampania w moim życiu. Nie przegram jej – kwituje stanowczo.
Glejak
Nowotwór powstały z komórek glejowych mózgu i rdzenia. To jeden z najczęściej występujących nowotworów wewnątrz czaszki. Jego najbardziej złośliwą odmianą jest agresywny glejak wielopostaciowy. To bardzo niebezpieczny nowotwór, pierwszy rok choroby przeżywa połowa pacjentów.
SE.PL