KRWAWA bitwa o Aleppo trwa

28 lipca syryjska armia rządowa zamknęła w Aleppo kocioł, w którym okrążyła formacje popieranych przez koalicję zachodnią terrorystów nazywanych „umiarkowaną opozycją”. Obecnie ma tam miejsce desperacka kontrofensywa.

 

Zarówno formacje islamistów jak i syryjskie źródła rządowe szacują, że w zazartej kontrofensywie  w południowo-zachodniej części Aleppo uczestniczy około 5000 bojowników  przerzuconych z prowincji Idlib. Starają  się oni przełamać obecne pełne okrążenie Aleppo przez siły rządowe. Próby, zarówno z wnętrza kotła jak i na zewnątrz północnej dzielnicy Aleppo, podejmowane były zwłaszcza niedaleko zaciekle atakowanej strategicznej drogi zaopatrzeniowej Castello, prowadzącej do granicy z Turcją, która pozostaje jednak pod pełną kontrolą rządu.

Antysyryjskie źródła medialne, sprzyjające terrorystom, w tym katarska TV państwowa Al-Dżazira  próbuje przypisać tej kontrofensywie charakter „akcji humanitarnej”, podczas gdy bardziej obiektywni obserwatorzy widzą w niej raczej pilną konieczność uratowania ogromnej liczby ludzi, sprzętu oraz zapasy nowoczesnej amerykańskiej broni jakie znalazły się w okrążeniu. Znaczenie polityczne i strategiczne utrzymania się w tak ważnym mieście jak Aleppo jest również nie do pominięcia dla żadnej ze stron.

Al Dżazira w materiale pt. „Bojownicy próbują przełamać oblężenie Aleppo”  twierdzi, że rebelianci chcą uratować przed armią rzadową  wschodnią część Aleppo, gdzie według szacunków ONZ uwięzione jest około 300,000 ludzi w warunkach szybko malejących rezerw żywności i środków medycznych.

Sojusz grup terrorystycznych, w skład których wchodzi formacja Dżabhat Fatah asz-Szam – która była dawniej Frontem an-Nusra związanym z al-Kaidą, oraz grupa Ahrar asz-Szam twierdzi, że wyparł wojsko syryjskie z pozycji w południowo-zachodniej części miasta już w ciągu kilku pierwszych godzin po rozpoczęciu bitwy o przełamanie oblężenia terenów  zajętych przez rebeliantów.

Jednak nawet źródła  antysyryjskie muszą przyznać, że kontrofensywa jest  prowadzona przez zdeklarowane  grupy terrorystyczne w tym Dżabhat Al Nusra, co osłabia twierdzenie o „akcji humanitarnej”, jakie próbują  nadawać kontrofensywie  prorebelianckie media Zachodu i katarsko-saudyjskie. Kontrofensywa obejmuje także stosowanie samochodów wyładowanych materiałami wybuchowymi oraz zasłony dymne ze spalanych opon.

Zachodni analitycy wojskowi zakładają, że rosyjskim samolotom, którymi w tej bitwie dysponuje lotnictwo syryjskie, brakuje zaawansowanych systemów celowania, które pozwoliłyby im przeniknąć niekorzystne warunki bojowe, takie jak chmury i zasłony dymne przy namierzaniu celów. Trwające nadal walki z udziałem sił lotniczych dowiodą, czy rzeczywiście jest to dla armii problem.

Jeżeli kontrofensywa  się załamie, a niektóre meldunki twierdzą, że już upadła, mimo wyraźnie dużej mobilizacji i prawdopodobnych tygodni przygotowań wcześniej, będzie to oznaczać mniej lub bardziej stałą kontrolę miasta przez siły rządowe i będzie stanowić poważny cios dla terrorystów i ich zagranicznych sponsorów. Niezdolność do utrzymania  któregokolwiek z wielkich miast Syrii podważa ulubioną tezę Zachodu, jakoby konflikt w Syrii był wojną domową albo że bojownicy stanowią większość narodu syryjskiego, z których większość żyje na terytorium zdobytym i siłą utrzymywanym przez armię rzadową.

Według artykułu opublikowanego w 2015 roku przez słynny think tank  pn. Carnegie Endowment for International Peace, z siedzibą w Waszyngtonie, zatytułowany „Geografia polityczna wojny Syrii: Wywiad z Fabrice Balanche”, szacuje się, że w Syrii pozostaje nadal około 18 milionów mieszkańców, którzy nie zginęli na wojnie ani nie uciekli z kraju. Są one rozmieszczeni  w następujący sposób: 3-6 milionów na terenach zajętych przez rebeliantów, 10-13 milionów na terenach pod kontrolą państwa, a 1-2 mln w regionie kurdyjskim. Ta liczba 3-6 milionów żyjących pod terytorium „rebeliantów”, będzie teraz z pewnością jeszcze mniejsza jeśli uwzględnić przejęcie znaczących części Aleppo w 2016 roku przez siły rządowe.

Pogląd, że w Syrii toczy się „wojna domowa” można odrzucić, biorąc pod uwagę fakt, że większość poparcia dla bojowników pochodzi z zagranicy i że zdecydowana większość ludności ciąży ku terytoriom kontrolowanym przez rząd. To podważa  nachalnie wpajane opinii światowej propagandowe tezy także  na temat obecnych ofensyw mających na celu wprowadzenie „posiłków” dla Aleppo, a także szerszą narrację tej brudnej wojny jako całości.

BOGUSŁAW JEZNACH

Więcej postów