Przerażające wideo z egzekucją 10-letniego chłopca zamieścili w sieci syryjscy rebelianci. Potem przywódca grupy, która dopuściła się morderstwa ogłosił, że doszło do pomyłki.
Na filmie, który szybko rozprzestrzenił się w internecie, widać przerażonego chłopca leżącego na pace ciężarówki, otoczonego przez rebeliantów. Potem następuje egzekucja.
Rebelianci utrzymywali, że chłopiec należał do Liwa al-QUDS, proreżimowego oddziału, w skład którego wchodzą Palestyńczycy. Miał zostać pojmany w nieoficjalnym obozie dla uchodźców niedaleko Aleppo.
Wojownicy z Al-Quds zaprzeczyli, jakoby dziecko miało z nimi cokolwiek wspólnego. Z ich oświadczenia zamieszczonego w mediach społecznościowych wynika, że „chłopiec mieszkał razem ze swoją biedną rodziną na terytorium kontrolowanym przez terrorystów”.
Potem rebelianci z gruby Harakat Nour al-Din al-Zenki opublikowali oświadczenie, że egzekucja była wynikiem „indywidualnej pomyłki” i że zostanie w tej sprawie przeprowadzone dochodzenie.
CNN
