SZOK! Kajetan P. obciął Kasi głowę, a potem chciał ją zjeść!

Chciał udowodnić, że zabicie człowieka niczym nie różni się od zarżnięcia świni. Kajetan P. – budzący grozę Hannibal z Żoliborza – zabił swoją ofiarę jednym dźgnięciem noża. Zamierzał później poćwiartować i zjeść serce Katarzyny J.

Ale szyki pokrzyżowali mu dociekliwy taksówkarz i wścibska sąsiadka. Ten prawie doskonały plan miał zrobić z niego nadczłowieka, którego nie ograniczają żadne słabości i sentymenty.

Już wiemy, co schwytany na Malcie morderca zeznał prokuratorom. – Kilka lat temu uznał, że musi wybrać drogę samodoskonalenia. Dlatego prowadził intensywne ćwiczenia fizyczne, głodówki, zerwał kontakty z rodziną – opowiedział wczoraj Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Przez te lata targały nim sprzeczne emocje, czuł, że ulega pokusom. Uznał, że tylko zabicie drugiego człowieka pozwoli mu na prawdziwą przemianę. – Chciałem sobie udowodnić, że życie ludzkie nie jest warte więcej niż świni czy komara. Tylko tak mogłem pozbyć się swoich słabości – powiedział prokuratorowi.

Ofiary szukał przez internet. Chciał, żeby była to nauczycielka włoskiego – by mieć z nią o czym porozmawiać. Padło na Kasię, bo na jej ogłoszeniu w sieci nie było jej zdjęcia. A morderca nie chciał wiedzieć, jak wygląda jego ofiara, nie chciał jej sobie wyobrażać, nie chciał widzieć w niej istoty ludzkiej…

Zadzwonił do niej z telefonu na kartę i umówił się na spotkanie. – W dniu zabójstwa Kajetan P. poszedł do pracy, zwolnił się około godz. 10 i tramwajem pojechał do mieszkania pokrzywdzonej, w którym byli umówieni. Miał ze sobą torbę z dwoma nożami i piłą – opowiada prokurator Nowak.

Katarzyna powitała go ciepłym uśmiechem, zaprosiła do środka i zaproponowała herbatę. Wtedy morderca zaczął się dziwnie krzątać. Lektorka była przekonana, że gość nie wie, co zrobić z kurtką, więc podeszła do niego i odwiesiła palto do szafy. Kiedy odwróciła się plecami, Kajetan P. wyciągnął kuchenny nóż i zatopił go w szyi kobiety, przecinając tętnicę. – Chwilę się szarpała, ale szybko umarła – miał powiedzieć podczas przesłuchania.

Chciał upchnąć ciało do przyniesionej torby, ale zwłoki były za duże. Dlatego zaciągnął Kasię za nogi do drugiego pokoju i odciął jej głowę, którą spakował do znalezionego w szafie plecaka.

– Wytarł podłogę ręcznikami i wrzucił je do pralki. Zamówił taksówkę i odjechał – relacjonuje Nowak.

Później przesiadł się do drugiej taksówki, by zmylić trop policji. Ale torba ze zwłokami Kasi zaczęła przeciekać, kierowca zadawał niewygodne pytania, później sąsiadka przez okno widziała, jak wciąga do bloku na Żoliborzu zakrwawioną torbę.

– Postanowił wywołać pożar i uciec. Zeznał, że wtedy jego plan się posypał – dodaje prokurator.

Co zrobiłby, gdyby nikt mu nie przeszkodził? Chciał skonsumować serce lub wątrobę Katarzyny J., by osiągnąć swój przerażający cel. Uważał, że zabicie człowieka, a później zjedzenie jego mięsa niczym łownej zwierzyny sprawi, że osiągnie duchową wyższość, zapewni mu nadludzką siłę. Jak pisał na stażu w “Polityce”, mięsożerca choć raz w życiu powinien upolować i pożreć swoją ofiarę. – Prawo wendety mówi, że wojownik może zjeść wątrobę lub serce zabitego przeciwnika – twierdził.

Kajetan P. powiedział prokuratorowi, że nie żałuje tego, co zrobił, i nie wykluczył, że mógłby zrobić to ponownie…

SE.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.