Skandal w Jeleniej Górze! Bił ludzi łomem, a policja go broniła. Jak to możliwe?

Takie rzeczy tylko w Polsce! W Jeleniej Górze (woj. dolnośląskie) policjanci rzucili się z łomem na ofiary bandyty, którego w dodatku sami przywieźli na miejsce awantury. Jak to możliwe?

 

Wszystko zaczęło się od kursu taksówką… W niedzielny poranek mundurowi zostali wezwani przez taksówkarza, któremu klient nie chciał zapłacić za kurs. Spisali delikwenta, wystawili mu mandat i chcieli już odjechać… Ale taksówkarz zaczął domagać się swoich 50 złotych. Wtedy trefny pasażer zaproponował, że przywiezie taryfiarzowi pieniądze. Tylko nie ma czym jechać. Pomoc zaoferowali więc mundurowi.

I to był początek farsy. Funkcjonariusze zawieźli oszusta do baru w dzielnicy Cieplice. Ten spokojnie wysiadł z radiowozu, ale już chwilę później wpadł do knajpy obok i zażądał 50 złotych. Barman nie dał się zastraszyć i wyrzucił intruza za drzwi. Rozwścieczony bandzior wyjął – nie wiadomo skąd – łom i rzucił się na jednego z klientów baru. Z całej siły cisnął prętem w głowę ofiary, po czym jak gdyby nigdy nic wrócił spokojnie do radiowozu.

Na tym nie koniec. Minęło raptem kilka chwil, a do akcji wkroczył poszkodowany przez łomiarza! Cały umazany krwią chwycił porzucony przez agresora łom, zabrał kolegę i obaj ruszyli się zemścić. Dopadli bandytę na parkingu przed barem, gdzie rozegrała się regularna bójka. Włączył się w nią… policjant. Jeden z nich wyrwał łom z ręki zakrwawionego klienta baru i zaczął jego okładać po nogach. Drugi z funkcjonariuszy nawet na to nie zareagował. Stał bezczynnie i gapił się.

Najbardziej szokuje koniec tej historii. Otóż, gdy udało się rozdzielić uczestników bójki, to klienci baru zostali skuci kajdankami i zapakowani do radiowozu. Natomiast ten, od którego wszystko się zaczęło, wsiadł do innego samochodu i po prostu odjechał. Skandaliczną sprawę wyjaśnia prokuratura w Jeleniej Górze i Policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych. – Wpłynęło do nas zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień poprzez niezasadne użycie przemocy fizycznej. I to właśnie pod tym kątem śledztwo wszczął prokurator – tłumaczy Violetta Niziołek z Prokuratury Okręgowej.

Póki co jeden z policjantów, który brał udział w napaści, został zawieszony w czynnościach służbowych. Nieoficjalnie wiemy też, że jeden z poszkodowanych trafił do szpitala.

FAKT.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.