Polska utopi na Ukrainie 4 mld zł

Nowo wybrane władze Polski zdecydowały o wsparciu z pieniędzy NBP stabilizacji systemu finansowego Ukrainy. Problem w tym, że obecnie trwa intensywny rabunek tego państwa i drenaż jego dóbr, w tym także finansów, co oznacza, że żaden kraj, który zdecydował się na jakąkolwiek pomoc finansową dla Ukrainy, najprawdopodobniej nigdy już nie zobaczy swoich pieniędzy.

 Narodowy Bank Polski (NBP) i Narodowy Bank Ukrainy (NBU) podpisały umowę o otwarciu tzw. linii swapowej na parze walutowej złoty/hrywna – poinformowali we wtorek szefowie obu banków centralnych Marek Belka i Wałerija Hontarewa. Umowa dotyczy transakcji swapowych do kwoty 4 mld złotych.

Jak podkreślała gubernator NBU Wałerija Hontarewa, środki uzyskane w ramach umowy swapowej zostaną wykorzystane do zasilenia rezerw międzynarodowych Ukrainy. Z podanych przez nią informacji wynika, że ich wartość już podwoiła się od początku 2015 dzięki pomocy międzynarodowych partnerów Ukrainy.

Warto w tym momencie przypomnieć, że nie tak dawno zniknęły ukraińskie rezerwy w złocie o łącznej wartości 1,8 mld dolarów a także cała suma przeznaczona porzez Baracka Obamę na zasilenie ukraińskiej armii – bagatela 450 mln dolarów. Jaki los spotka zatem 4 mld polskich złotych?

– Jeżeli różne kraje takie jak Szwecja czy Chiny uznają za swój żywotny interes wspomaganie wysiłków reformatorskich Ukrainy, to nie powinno wśród tych krajów zabraknąć Polski – oświadczył szef NBP, dodając, iż „stabilność Ukrainy jest dla nas absolutnie kluczowa”, w tym również dla polskiego systemu gospodarczego.

Problem w tym, że za destabilizację Ukrainy są bezpośrednio odpowiedzialne jej własne władze, co Polska zdaje się zupełnie ignorować, podobnie zresztą jak oddanie rządu w Kijowie spuściźnie banderowskich rezunów.

Co jeszcze bardziej szokujące Belka twierdzi również, że tego rodzaju umowa swapowa pomoże także polskim przedsiębiorcom. W wyniku umowy ma zostać bowiem otworzone konto w hrywnach. – Będziemy mówiąc krótko trzymać te hrywny – powiedział szef NBP, całkowicie lekceważąc fakt, iż hrywna w zastraszającym tempie traci na wartości, natomiast rząd w Kijowie niewiele czyni, aby ten trend powstrzymać. Czy naprawdę nasz zadłużony kraj stać na to, aby pozwolić sobie na taką rozrzutność?

Ciekawe, jak długo jeszcze władze Polski zamierzają z naszych pieniędzy zasilać ukraiński worek bez dna?

ANNA WIEJAK

Więcej postów