„Tylko Bóg może nam pomóc”. Komornik zabrał rolnikowi ciągnik przed żniwami

Komornik spod Warszawy zabrał rolnikowi z Siedlic (woj. zachodniopomorskie) jedyny w gospodarstwie ciągnik i to w chwili, gdy ten zaczynał żniwa.

Żeby tego było mało, policjanci obecni podczas egzekucji, porazili mężczyznę prądem, ponieważ próbował bronić swojego dobytku. – Teraz to już tylko Bóg może mi pomóc – żali się rolnik.

Krzysztof Horbacz razem z mamą Grażyną gospodaruje na prawie 450 hektarach ziemi we wsi Siedlice. Kilka lat temu wzięli kredyt w wysokości 800 tys. zł na zakup samojezdnego opryskiwacza. Miał im pomóc w pracach polowych. Niestety… – Odbiorcy nie zapłacili nam za plony, które od nas kupili – opowiada pan Krzysztof. – Nie byliśmy więc w stanie spłacić długu.

Pomimo trudności dłużnik powoli jednak regulował należności. Cały czas starał się też rozmawiać z firmą, która udzieliła mu kredytu. – Problem zaczął się, gdy poprosiłem o rozliczenie naszych wpłat – opowiada rolnik. Wtedy firma postarała się w sądzie o tytuł egzekucyjny i wynajęła komornika. – Myślałem, że przyjdzie, spisze zajęte rzeczy i pozwoli mi pracować, abym mógł uczciwie oddać pożyczone pieniądze – mówi pan Krzysztof.

Komornik pojawił się w gospodarstwie pana Krzysztofa, ale z nie po to aby spisać maszyny, tylko po to aby je od razu zabrać. – Przyjechali od razu z policją – relacjonuje dłużnik – Odebrali mi opryskiwacz i jedyny ciągnik w gospodarstwie. A to wszystko przed żniwami, po których miałem nadzieję spłacić większą część zadłużenia.

Zdesperowany rolnik próbował jeszcze bronić swoich maszyn. Wtedy został kilkakrotnie porażony przez policjantów prądem! – Tak właśnie wygląda prawo w Polsce – mówi ze łzami w oczach. – Ci co mi nie zapłacili mieli spółki, po których oprócz nazwy nic już nie zostało. A taki biedny człowiek jak ja, musi za tych wszystkich oszustów w końcowym rozrachunku zapłacić – żali się.

Rolnik nie dość że musiał wynająć ciągnik do żniw to jeszcze dostał rachunek z egzekucji komorniczej opiewający na kwotę 32 tys. zł! A maszyny, które mogłyby u niego pracować na spłatę długu, rdzewieją na parkingu komornika pod Warszawą. – Teraz pozostała mi już tylko modlitwa o boską sprawiedliwość. Bo jak widzę, na ludzką się raczej nie doczekam – kończy zdesperowany dłużnik.

Fakt.pl

Więcej postów

3 Komentarze

  1. Prowadzi?em w tym chorym kraju Firm? budowlan? i przeszed?em przez to samo… Wspó?czuj?. Boga nie ma (moim zdaniem) wi?c znalaz?em co? lepszego Angli? 🙂 Tu znowu zacz??em ?y? a o polsce powoli zapominam

  2. Tym kurwom komorniczym Trzebaby ?ama? r?ce i nogi. ?eby nie wyciagali ?ap po nie swoje i mieli problemy z dotarciem gdzie kolwiek

Komentowanie jest wyłączone.