Sikorski rzuca politykę i bawi się w Juracie!

Trochę to trwało, ale w końcu się stało!

Skompromitowany aferą taśmową minister Radosław Sikorski zrezygnował z dalszego udziału w polskim życiu politycznym. – Zdecydowałem, że nie będę kandydował w nadchodzących wyborach parlamentarnych – ogłosił Sikorski. Deklaracja padła po weekendowym zakrapianym alkoholem obiedzie w luksusowej restauracji w Juracie.

W miniony weekend w Juracie było jak zwykle o tej porze roku tłoczno. W kurorcie pojawił się też Radosław Sikorski (czyli były marszałek Sejmu, były szef MSZ oraz MON). Pozbawiony ochrony BOR i politycznego znaczenia Sikorski zasiadł do stołu w towarzystwie wybitnego aktora Jana Englerta, jego żony Beaty Ścibakówny oraz wpływowego biznesmena Zbigniewa Niemczyckiego. Towarzystwo było zatem przednie, toasty wznoszono szampanem, białym i czerwonym winem. Były marszałek pił, jadł i zabawiał gości anegdotami.

A goszcząca ich restauracja nie należy do najtańszych. Za porcję polędwicy wołowej z grilla w sosie z zielonego pieprzu i brandy trzeba zapłacić 78 zł, a za tiramisu truskawkowe – 23 zł. Ale Sikorski jest przyzwyczajony do wyższych cen. Jeszcze niedawno, ucztując z Jackiem Rostowskim w warszawskiej restauracji Amber Room, Sikorski próbował rozliczyć na ministerstwo kolację, do której podano wino za… 700 złotych. Ostatecznie pieniądze za wino Sikorski oddał, niesmak jednak pozostał. Teraz nie będzie już miał możliwości, aby alkohole i frykasy zamawiać na koszt podatników.

Co teraz Sikorski będzie robił? Na razie nie wiadomo. Ale premier Ewa Kopacz powiedziała wczoraj, że podejrzewa, iż były marszałek Sejmu jeszcze zatęskni za polityką…

Se.pl

Więcej postów

2 Komentarze

Komentowanie jest wyłączone.