Gen. Skrzypczak: Patrioty to złom!

Z oburzeniem spotkała się decyzja resortu obrony, który postawił na francuskie śmigłowce, kosztem produkowanych w zakładach w Mielcu i Świdniku. Ale kontrowersje wywołuje też planowany zakup amerykańskich rakiet Patriot.

 

Wybór Patriota nie jest najlepszy. Żołnierz polski nie dostanie nowoczesnego sprzętu. A polska armia zapłaci dwa razy. Po raz pierwszy przy jego zakupie. Po raz drugi przy jego modernizacji, która będzie konieczna, by system ten funkcjonował — ocenia w wywiadzie dla „Super Expressu” gen. Waldemar Skrzypczak.

Według byłego wiceministra obrony, kwota na modernizację systemu Patriot może nawet przekroczyć kwotę zakupu. Generał między bajki wkłada też oczekiwania, że zakupowi rakiet towarzyszyć będzie tzw. offset, czyli amerykańskie inwestycje w polski przemysł i zamówienia rozkręcające naszą gospodarkę.

Każdy, kto wierzy w offset od Amerykanów, niech sobie przypomni offset przy F-16. I przestanie żyć złudzeniami. To gra polityczna i nic więcej — podkreśla Skrzypczak.

Jego zdaniem, Polska powinna postawić nie tyle na zakupy gotowej broni, co na pozyskiwanie zbrojeniowych technologii.

Zamiast budować systemy na podstawie zachodnich technologii, kupujemy gotowy system. Nie będziemy mieli dostępu do jego technologii. Walczyć powinniśmy o to, by być właścicielem bądź współwłaścicielem technologii. I uzyskać w miarę możliwości niezależność — mówi Skrzypczak w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

Generał odnosi się również do decyzji ws. śmigłowców.

Na pewno to będzie decyzja bardzo trudna do uzasadnienia w kontekście polskiego rynku pracy. Okazać się może, że kilka tysięcy osób będzie obawiać się o swoje zatrudnienie — stwierdza.

Zaznacza jednak, że zakłady w Mielcu i Świdniku, choć dają zatrudnienie Polakom, w całości należą do zagranicznych firm.

Pamiętać należy, że główni udziałowcy tych zakładów, czyli włosko-brytyjska AgustaWestland w Świdniku oraz amerykański Sikorsky Aircraft w Mielcu, nie są podmiotami polskimi. I kapitał przez nie zarobiony nie trafia do Polski. Ale do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Włoch. Polska nie ma żadnego udziału w tych fabrykach. Nie ma tam nic — zauważa Skrzypczak.

Według generała, poważna strategia budowania polskiego przemysłu zbrojeniowego powinna zakładać przejęcie przez państwo połowy udziałów choćby zakładów w Mielcu.

Amerykanie zainwestowali w naszym kraju, bo jest tu tania siła robocza, mądrzy ludzie. Produkcja działa, ale pieniądze nie trafiają do naszego budżetu. Jakbyśmy byli udziałowcami, duża część tych pieniędzy zostawałaby u nas. I przeznaczana była na rozwój polskiego przemysłu obronnego — tłumaczy Skrzypczak w „SE”.

Po decyzji rządu ws. śmigłowców rady generała mogą okazać się nieaktualne. Jeśli zagraniczni inwestorzy wycofają się z Mielca i Świdnika, nie będzie od kogo przejmować udziałów, a zakłady lotnicze może czekać los Stoczni Gdańskiej.

Super Express

Więcej postów