Na Ukrainie trwa likwidacja wrogów nowego porządku

W środę i czwartek (15 i 16 kwietnia) w Kijowie nieznani sprawcy zamordowali strzałami z broni palnej dwóch znanych opozycjonistów: byłego deputowanego Partii Regionów Olega Kałasznikowa i dziennikarza Ołesia Buzinę (na zdjęciu).

 

Oleg Kałasznikow został zastrzelony wieczorem 15 kwietnia na klatce schodowej bloku, w którym mieszkał. Znany był jako główny organizator patriotycznych uroczystości związanych ze zwycięstwem nad hitlerowskimi Niemcami. Był także jednym z liderów kijowskiego Antymajdanu. W ostatnim czasie Kałasznikow otrzymywał pogróżki w związku z jego wezwaniem do obywateli Ukrainy o masowy udział w obchodach 70-lecia zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 9 maja.

„Zginął w okupowanym przez faszystów Kijowie z rąk faszystów. Zginął, dlatego, bo zamierzał godnie obchodzić Dzień Zwycięstwa” – komentowała znana ukraińska dziennikarka, przebywająca na politycznej emigracji, Oksana Szkoda. „Proponowałem mu, żeby wyjechał do Moskwy, dopóki u władzy są faszyści, ale on odpowiedział, że Kijów to jego miasto i nigdzie nie zamierza wyjeżdżać. Oleg był człowiekiem, który zawsze miał swoje zdanie. Był głęboko wierzącym prawosławnym, radzieckim patriotą. Zawsze bronił pamięci naszych dziadów i pradziadów, którzy pokonali faszyzm” – wspominał jego moskiewski przyjaciel Władimir Karasiow.

„Otwarte czystki inaczej myślących, groźby fizycznego unicestwienia i ohydne oskarżenia w reakcji na wezwanie do obchodów 70-lecia Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej stały się normą na okupowanej przez nazistów Ukrainie. (…) Maski zostały zrzucone! Nazizm z wyszczerzonymi zwierzęcymi kłami żąda krwi” – pisał Oleg Kałasznikow w dniu śmierci.

Na groźby ze strony zwolenników kijowskich władz skarżył się na łamach jednego z portali społecznościowych już miesiąc wcześniej. Zapowiadał jednak, że nie powstrzyma go to przed kontynuowaniem działalności: „Ciągła presja psychiczna i brutalne naciski w ciągu tego roku okupacji nie złamały mnie i nie zmieniły moich przekonań. Otwartymi groźbami mojego fizycznego unicestwienia nowo objawieni naziści nie zdołają zastraszyć mnie – syna frontowca. Wierzę w nasze Zwycięstwo nad brunatną dżumą! Wierzę, że uratujemy Ukrainę!”.

Wkrótce po zabójstwie doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko insynuował, że może mieć ono związek z faktem, że Kałasznikow „bez wątpienia bardzo dużo wiedział o tym kto i jak finansował Antymajdan”. Radości ze śmierci Kałasznikowa nie ukrywał były wicegubernator obwodu dniepropietrowskiego Borys Fiłatow, bliski współpracownik oligarchy Ihora Kołomojskiego. „Najbardziej chciałbym, żeby to nie były porachunki za długi, nie zacieranie śladów, a nasz banderowski, klasyczny zwyczaj” – napisał na swoim profilu w sieci społecznościowej.

Ołeś Buzina został zastrzelony przed swoim domem 16 kwietnia po południu. Jako pierwsza poinformowała o tym na facebooku wiceprzewodnicząca „Prawego Sektora” Anna Demid. Buzina był popularnym pisarzem i publicystą historycznym, autorem wielu poczytnych książek popularno-naukowych. W swojej twórczości popularyzował wiedzę o historii Ukrainy. Stanowczo opowiadał się za koniecznością przerwania konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy, podkreślając, że ma on charakter wojny domowej. „To przede wszystkim konflikt wewnętrzny. Wojna domowa wewnątrz Ukrainy. Siły zewnętrzne grają w nim drugoplanową rolę. Zachód pomaga Kijowowi, Moskwa – Donieckowi. I dopóki my, obywatele Ukrainy, nie przestaniemy widzieć w sobie nawzajem wrogów – ten konflikt nie zostanie rozwiązany” – pisał w jednym z artykułów.

Od stycznia do marca 2015 roku Ołeś Buzina pełnił stanowisko redaktora naczelnego gazety „Siegodnia”, najbardziej poczytnego dziennika na Ukrainie. 11 marca podał się do dymisji na znak protestu przeciwko narzucanej przez wydawcę cenzurze politycznej. „Nie zgadzałem się na cenzurę w tej gazecie, w której pracowałem. U nas, zgodnie z poleceniem z góry (z grupy medialnej „Ukraina”), która stoi ponad redakcją i ponad redaktorem naczelnym, nie wolno krytykować „świetlanej postaci” premiera Arsenija Jaceniuka, o czym dowiedziałem się zaraz po objęciu funkcji. On jest NIETYKALNY, z czym się nie zgadzam. To taka „redakcyjna polityka”. Ale prowadzić jej nie miałem ochoty” – napisał na swojej stronie internetowej.

Niejasne są także okoliczności śmierci nocą z 12 na 13 kwietnia innego opozycyjnego dziennikarza Siergieja Suchoboka. Według oficjalnej wersji został zastrzelony przez sąsiada w wyniku sprzeczki. Siergiej Suchobok był współzałożycielem portalu „Obkom”, który znany jest z krytycznych materiałów na temat oligarchów i wysokich urzędników państwowych. „Szczególnie dostawało się od dziennikarzy „Obkomu” oligarsze Kołomojskiemu” – podkreśla portal Rusvesna.su.

Wcześniej, od stycznia do marca, na Ukrainie miała miejsce seria tajemniczych samobójstw polityków Partii Regionów. Życie stracili m.in. byli deputowani Michaił Czeczetow i Stanisław Melnyk oraz były gubernator obwodu zaporoskiego Aleksandr Piekłuszenko.

Jacek C. Kamiński

Więcej postów