Naprawdę można pójść do więzienia na pięć lat za zabawę w „śmigus – dyngus”? Nie przesadzamy czasem? No! Może trochę. Ale po pierwsze nie za samą zabawę, a właśnie za przesadzanie.
Z zabawą w lany poniedziałek. A po drugie artykuł 288 kodeksu karnego rzeczywiście przewiduje nawet 5 lat (najmniej 3 miesiące) więzienia dla kogoś kto „cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku” Musi to być rzecz warta więcej niż 420 złotych. Wystarczy więc oblać wodą z wiadra kogoś kto ma markowy garnitur albo płaszcz. I już jest przestępstwo. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że paragraf drugi wspomnianego artykułu z kodeksu karnego przewiduje znacznie łagodniejszą karę bo najwyżej roku więzienia o ile sąd uzna przestępstwo za „przypadek mniejszej wagi”. – Uszkodzenie rzeczy o wartości mniejszej niż 420 złotych jest wykroczeniem – mówi Paweł Petrykowski – rzecznik dolnośląskiej policji. Grozi za nie kara aresztu (czyli do 30 dni), ograniczenia wolności (czyli prace społeczne) albo grzywna (czyli maksymalnie 5 tysięcy złotych).
Właśnie uszkodzenie cudzej rzeczy – choćby ubrania – to wykroczenia albo przestępstwa, których obawiamy się w „śmigus-dyngus”. Rzecz jasna ze strony chuliganów, którzy ludową tradycję traktują jako pretekst do łamania prawa. – W poniedziałek wielkanocny policjanci będą pilnować by zabawa nie przeradzała się w chuligańskie wybryki – mówi Paweł Petrykowski. Pamiętamy nie tak dawno bandy młodych ludzi terroryzujące centra miast i osiedla. Wlewające wodę do tramwajów, samochodów na przystankach czy biegające po osiedlach. Na szczęście z danych dolnośląskiej policji wynika, że w ostatnich latach tego typu zachowania zdarzają się coraz rzadziej. Chuligani – którzy chcieliby nadużywać tradycji śmigusa-dyngusa – mają przeciwko sobie jeszcze inne przepisy. Głównie kodeksu wykroczeń. Przede wszystkim art 51 czyli zakłócanie spokoju i porządku publicznego. Grozi za to kara aresztu (co 30 dni), do 5 tysięcy zł grzywny albo ograniczenie wolności. Zdarzało się – i to nierzadko – wyrzucanie przez okno worków foliowych z wodą. Albo prost wylewanie wody przez okno na przechodniów. Grozi za to kara nagany albo 500 złotych grzywny. Chyba, żeby sąd orzekł, że sprawca dopuścił się tego wykroczenia „ze złośliwości lub swawoli”. Wtedy grozi kara grzywny ale już do 5 tysięcy złotych albo ograniczenie wolności czyli prace społeczne. taka sama kara czyli 5 tysięcy zł grzywny albo prace społeczne grożą komuś kto rzucałby – choćby wspomnianym workiem z wodą – samochód. Biegając z wiadrem wody po ulicy, po której jadą auta, można popełnić jeszcze jedno wykroczenie – zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Można za to zostać ukaranym grzywną – do 5 tys. zł. Chyba, że biegający pił wcześniej alkohol. Wtedy kara będzie surowsza. Oprócz grzywny jest jeszcze areszt (do 30 dni) i prace społeczne czyli ograniczenie wolności.
gazetawroclawska.pl