Ukraińcy wyprodukują silniki do rosyjskich rakiet na Białorusi?

Z powodu zakazu handlu z Rosją, w magazynach ukraińskich zakładów „Motor Sicz” zalegają tony silników, wartych setki milionów dolarów. Czy Ukraińcy znaleźli rozwiązanie, jak wybrnąć z tej sytuacji? Być może, dzięki wzorcowej sąsiedzkiej kooperaji …

 

Ukraińskie silniki dla rosyjskich rakiet manewrujących będą produkowane w zakładach remontowych w Orszy – pisze portal euroradio.fm, powołując się na doniesienia ukraińskich mediów o rzekomej umowie kierownictwa „Motor Sicz” z przedstawicielami białoruskiego komitetu wojskowo-przemysłowego. Chodzi o  przeniesienie linii całej produkcyjnej małych silników turbinowych dla rakiet, z ukraińskich zakładów w Zaporożu do Orszy na Białorusi.

Do spotkania przedstawicieli „MS” z Białorusinami miało dojść w ubiegłym tygodniu w Kijowie, obecnie trwają podobno negocjacje i przygotowywany jest  pakiet dokumentów do podpisania umowy.

Jak wiadomo, aby dostawy dla rosyjskiej armii zostały wznowione musiałoby dojść do politycznego porozumienia na wysokim szczeblu między Moskwą i Kijowem, a na razie na takie porozumienie się nie zanosi.

Tymczasem nad rosyjskim potencjałem rakietowym zawisły kolejne czarne chmury. Okazuje się bowiem, że chociaż Rosja ma ogromne ilości głowic nuklearnych, to nie ma… pełnej własnej produkcji rakiet do ich przenoszenia.

Czy Ukraińcy rzeczywiście postanowili obejść w ten sposób zakaz dostarczania swoich silników do rakiet manewrujących X-55 do Rosji, Euroradio zapytało przewodniczącego Rady Nadzorczej, Dyrektora public relations „Motor Sicz” Anatolija Małysza.

„To takie bzdury. Nikt niczego nigdzie nie przenosić nie będzie. To nie jest książka, żeby tak podnieść i przenieść, to nie tylko maszyny – ale ludzie przecież”, -przekazuje ERB słowa Anatolija Małysza jego sekretarka.

Informacji o przeniesieniu linii produkcyjnej z Zaporoża do Orszy nie potwierdza też kierownictwo białoruskiego przedsiębiorstwa.

„Zakład naprawczy samolotów w Orszy”: Nie możemy komentować tej sprawy, ponieważ żadnych wytycznych w tej kwestii nie mamy (przygotowanie zakładu i specjalistów do przeniesienia linii produkcyjnej- red.).

Niemniej jednak, formalny właściciel „Motor Sicz” Wiaczesław Bogusłajew miesiąc temu spotkał się z Aleksandrem Łukaszenką, i to właśnie w tej konkretnej sprawie; „ białoruskiego programu rakietowego”. Istotę spotkania zdefiniował sam białoruski przywódca.

„Ja was proszę, nie koncentrujcie się na obecnej sytuacji, na Ukrainie teraz sytuacja jest skomplikowana, trzeba poprzez Białoruś pracować z Rosją. Ja nawet tego nie ukrywam, tak trzeba. Ja i prezydentowi Rosji powiedziałem: Będę zapraszał wszystkich Ukraińców, którzy do mnie przyjadą , żyć, pracować z nami. I trzeba to zrozumieć”- mówił prezydent.

Ukraińscy producenci silników rakietowych tak naprawdę nie mają wyboru,  jak przeniesienie produkcji na Białoruś – przekonuje ekspert ds. wojskowych  Aleksander Alesin.

„Według znanych powszechnie informacji, na magazynach „Motor Sicz” zgromadziło się sporo gotowej produkcji, wartej miliony dolarów, którego nie można wysłać do Rosji. To jest bardzo duże przedsiębiorstwo na skalę europejską, które przynosi ogromne straty. Wielu wysoko wykwalifikowanych specjalistów pozostanie bez pracy, istnieje duże ryzyko, że mogą nie tylko stracić pracę, ale i wyemigrować do Rosji”.

Alsin zwraca uwagę, że jeśli końcowy etap  montażu silników rakietowych będzie miał miejsce na Białorusi, to one automatycznie staną się towarem białoruskim. Przy czym, zauważa Alesin, formalnie nikt nie narusza prawa, i wszystkim taki układ odpowiada.

Aleksander Alesin: „Białoruś nie narusza przecież międzynarodowych standardów … Po za tym, nie ma zakazu na dostawy produktów, agregatów. A co do kwalifikacji białoruskich pracowników, myślę, że montaż silników samolotowych z gotowych części, to dla nich żaden problem. Tak więc z technicznego punktu widzenia montaż ukraińskich silników dla rosyjskich rakiet jest możliwy, z punktu widzenia „Motor Sicz” – pożądany, a z punktu widzenia Rosji – bardzo pożądany.

Wychodzi na to, że rzeczywiście – całej linii produkcyjnej nie trzeba będzie przenosić z Zaporoża do Orszy, nie będzie również potrzeby sprowadzania całej rzeszy specjalistów z Ukrainy.

I jak uspokaja Aleksandr Alesin, Białorusini nie muszą mieć wyrzutów sumienia z powodu dozbrajania Rosji w czasie kryzysu ukraińskiego: „Rakiety X-55, do których Motor Sicz robi silniki, nie mogą być wykorzystywane na Donbasie, ponieważ do tego celu są tańsze środki”.

kresy24.pl

Więcej postów